Modlimy się słowami litanii . Uzupełnij modlitwę. 2012-10-06 17:58:23; Ułóż modlitwę w której poprosisz Pana Boga o opiekę nad naszą ojczyzną. 2013-06-03 21:14:55; Ułóż modlitwę wdzięczności. 2013-03-24 16:07:13; Napisz modlitwę dziękczynną do Pana Jezusa za to, że chciał do nas przyjść jako małe bezbronne dziecko
Odpowiedzi Dissowa odpowiedział(a) o 17:05 Dziękuję Ci Boże za wszystko co dla mnie uczyniłeś twe serce dobre wyroumiałość i za to że wspierasz mnie . Pragnę byś mi pomagał i chronił od mi poznać tajemnicę zakrytą w Twym krzyżu i spraw abym zawsze do Ciebie Twoją mękę za nasze grzechy racz wysłuchać mej modlitwy. miałam w zeszycie ;p KORONKA DOBRYCH ROBOTNIKÓW. WSTĘP: Ilekroć byłem na wczasach, wakacjach...w okresie kanikuły letniej nie przerywałem mojej współpracy z Ojcem w drodze do świętości. z cotygodniowej spowiedzi. Ks. Stanisław Górski (śp.) wywarł na mnie największe wrażenie. Już w sumie ponad 50 lat zawsze w konfesjonale powtarzał odruchowo: Żniwo wielkie a robotników mało! Dla mnie to było pytaniem, które wymagało odpowiedzi od ponad 40 lat. Gdy pytałem kierowników duchowych i spowiedników nigdy mi nie odpowiedzieli...Po ponad 40 latach od pierwszego pytania na ten temat otrzymałem odpowiedzi zawarte w niniejszej KORONCE: W IMIĘ OJCA I SYNA I DUCHA ŚWIĘTEGO. Czytanie: Mt 9,35-10,1a i J 4,35 . Na dużych paciorkach różańca: WIELKIE ŻNIWO A MAŁO ROBOTNIKÓW! Na małych paciorkach: POŚLIJ PANIE ROBOTNIKÓW NA SWOJE ŻNIWO. Na zakończenie: Czytanie: Łk 10,1 i Łk 10, . MARYJO, PANI MISTYCZNEGO ŻNIWA, MÓDL SIĘ ZA NAMI ( 1x ) . ŚW. ANNIBALE MARIA DI FRANCIA, MÓDL SIĘ ZA NAMI (3x). Opracował Fogliata , rogacjonista na prośbę pytającego otrzymując pozwolenie na publikację: Władysław Kiezik. Dziękuję Ci Boże za wszystko co dla mnie uczyniłeś twe serce dobre wyroumiałość i za to że wspierasz mnie . Pragnę byś pomógł biednym zabijamy co roku wielorybom delfinom bialonosym i innym gatunkom wodnych ssakow .Daj mi poznac prawdę i zrozumieć że moja mama ma racjr i spraw abym zawsze była jej Twoją mękę za nasze grzechy racz wysłuchać mej modlitwy. Amen. foxyyy odpowiedział(a) o 18:38 Panie Jezu, Chlebie żywy, właśnie przyjęłam Cie do swojego serca. Dziękczynienie Ci składam za ten wielki dar, za to ze mogłeś zamieszkać w moim sercu. Za wszelkie dobra , którymi mnie obdarzasz. Dziękczynienie Ci składam Jezu najdroższy za to że mogę cieszyć się z tak wielkiego daru który otrzymuje od Ciebie podczas Eucharystii. Pragnę, abyś zamieszkał w moim sercu już na więcej na - [LINK] A więc panie Boże proszę oto aby jebnoł mnie samochód tir lub coś podobnego amen Nu$ka odpowiedział(a) o 17:11 Boże dziekuję ci za wszystko co robisz dla mojej rodziny że wspierasz nas i chronisz w trudnych sytuacjach. Dękuje że otaczasz miłością wszystkich ludzi , za to ze pomagasz potrzebującym i czuwasz nad wszystkimi ludzmi . Uważasz, że ktoś się myli? lub
Najważniejsza jest więc zawsze obecność przy Bogu, słowa bowiem nadają kształt tej obecności, a nie ją zastępują. Jeśli moim sercem nie jestem przy Bogu, to tym bardziej nie będę przy Nim w słowach, które wypowiadam. Szerzej o tym, jak się dobrze modlić, można przeczytać tutaj. Jak więc dobrze odmawiać modlitwę przed nauką?
Najlepsza odpowiedź Drogi Boże, dziekuje Ci za twą miłosć nieskończoną i dobroć twego serca, za to że jesteś mi przyjacielem, opoką i twierdzą. Za to że chodź Cię nie wiedze to wiem że jesteś, za to że chodź nie moge Cie dotchnąć to czuje ciepło Twych dłoni, które codziennie pchną mnie ku dobremu. Odpowiedzi Dziekuje Ci Boże za Twoją miłość jaką obdarzasz mnie i caly świat . Dziekuje Ci za to , że tak bardzo mnie kochasz... i ,że każdego dnia jesteś ze mną Dziękuję Ci Boże za miłość którą nas obdarzasz. Bez Ciebie świat byłby smutny i szary. jestes dla nas przykładem .. xd Rabbi! Kiedy patrzę na Krzyż to widzę cierpliwość Rabbi! Kiedy milczę to wiem , że jesteś Rabbi! kiedy przypominam sobie słowa " Odwagi, nie bójcie się" jestem spokojna dziękuję za to że niebo nie jest puste Bardzo wam Dziękuje za pomoc Boże, dziekuje Ci za twą miłosć nieskończoną i dobroć twego serca, za to że jesteś mi przyjacielem, opoką i twierdzą. Za to że chodź Cię nie wiedze to wiem że jesteś, za to że chodź nie moge Cie dotchnąć to czuje ciepło Twych dłoni, które codziennie pchną mnie ku dobremu Uważasz, że ktoś się myli? lub
Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Napisz modlitwę w której podziękujesz Bogu za dar Eucharystii. paulina567zogaoyy4v7 paulina567zogaoyy4v7 06.11.2017
zapytał(a) o 17:38 Napisz modlitwe w której poprosisz bogo o pomoc dla gogoś komu dzieje się krzywda np możesz napisać o koleżance czy koledze plis pomusz błagam moższ być krótka minimum dwa zdania Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2012-11-06 17:39:11 To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź lol(): odpowiedział(a) o 17:42: Kochany Boże modlę się do Ciebie z prośbą o koleżanka miała wypadek i leży w cię o uzdrowienie i powrócenie jej do normalnego życia. Za wszystko dziękuję i postaram sie poprawić błędy. AMEN Odpowiedzi Kochany Boże modlę się do Ciebie z prośbą o koleżanka miała wypadek i leży w cię o uzdrowienie i powrócenie jej do normalnego życia. Za wszystko dziękuję i postaram sie Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Modlitwa o dobry udział w Mszy Świętej może wyglądać następująco: Dobry Boże. Przychodzę dziś do Twej Świątyni. by pojednać się z Tobą i sławić Twe imię. Pozwól mi o dobry Boże. bym skupił się na Twym Słowie. i umiał Twą wolę pojąć i wypełniać. Spraw, bym mógł oddać Ci należytą cześć.
Odpowiedzi Tenyo odpowiedział(a) o 19:17 Dziękuje Ci Boże za Twoją miłość, która jest największym darem od Ciebie. Dzięki niej nikt nie czuje się samotny i opuszczony. Za Twoje dobro które wypływa z Twojego serca i słowa . Amen . :Dnaj ? giloskaa odpowiedział(a) o 19:16 Drogi Boże dziękuje ci bardzo za twą miłość,dobroć. Za twą troskę o nas o mnie i o innych biedniejszych ludzii ode mnie. i jak? blocked odpowiedział(a) o 19:24 Dobry Boże. dziekuje Ci za wszystko coś uczynił. dziekuje za szczeście moje i innych. Niech tak juz zostanie . odp na moje pytanie ? [LINK] [LINK] Panu Bogu pragnę podziękować za czas spędzony w Domu Modlitwy, za zaproszenie do udziału w życiu Wspólnoty Ojców. Szczególne podziękowanie dla Ojca, który mi towarzyszył, za opiekę, życzliwość i szczerość! Wszystkim Ojcom dziękuję za gościnność. Boże, który jesteś w niebie.. Dziękuję Ci za tą miłość, za te szczęście co mnie ogarnęło, Dziękuję za ten spokój w sercu, za ten uśmiech na twarzy, Dziękuję za te piękne chwile. Panie Boże, dziękuje CI za Twoją naukę. Dzięki niej jestem lepszym człowiekiem, to ty mnie nauczyłeś jak kochać, chcę abyś każdemu głosił tą naukę, żebyśmy o Tobie nie zapomnieli. AMEN. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Modlitwa, która sprawi, że nigdy nie zapomnisz o Bogu. Nie potrzeba wielu słów, nie trzeba przejmujących mów. Ta modlitwa przenika do serca ludzkiego, stając się modlitwą nieustanną. Tak jakbyś się ciągle modlił. Podczas modlitwy Jezusowej powtarzana jest jedna formuła: „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną
Gdy po raz pierwszy spotkałem się z terminem lectio divina, wyobraziłem sobie starych mnichów, którzy siedzą w głuchych celach, w ciszy przewracają pergaminowe strony średniowiecznych manuskryptów, a czytane przez nich słowa oświetlają wpadające przez witrażowe okna promienie słoneczne. Chociaż wizja ta miała w sobie pociągający romantyzm, wydawała się bardzo odległa od mojego doświadczenia. W jezuickim nowicjacie jednak mój pierwszy kierownik duchowy wprowadził mnie w tę dawną praktykę w przystępny sposób. Choć lectio divina praktykują wciąż głównie mnisi i mniszki klauzurowe, ćwiczenie to jest dostępne nawet dla osób najbardziej zabieganych i niezwiązanych z życiem monastycznym. Istotą lectio divina jest spotkanie z Bogiem przez lekturę Pisma Świętego. Najłatwiejszej metody lectio divina, jaką znam, nauczył mnie mój profesor Nowego Testamentu, Daniel J. Harrington SJ. Zaproponował on podzielenie tej praktyki na cztery etapy. Zanim zaczniesz, musisz oczywiście wybrać fragment Pisma Świętego, który będzie podstawą twojej modlitwy. Teraz wykorzystajmy scenę z Ewangelii św. Łukasza, w której Jezus przemawia w synagodze w Nazarecie (Łk 4,16-30). Na początku publicznej działalności Jezus przychodzi do swojego rodzinnego miasta i wchodzi do synagogi, aby głosić Słowo. Rozwija zwój Tory i zaczyna czytać fragment Księgi Izajasza: "Duch Pański spoczywa na Mnie" - mówi. "(...) posłał Mnie, abym (...) więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie". Następnie stwierdza odważnie wobec całego zgromadzenia: "Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli". Tłum chwali Jezusa, zaskoczony tym, że ten młody człowiek z ich miejscowości jest tak uczony. Ale kiedy Jezus zaczyna krytykować obecnych za ich brak wiary i mówi: "Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie", tłum unosi się gniewem i występuje przeciwko Niemu: "Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry", skąd zamierzali strącić Go w dół. Jezus jednak, niewzruszony, "przeszedłszy pośród nich, oddalił się". Jak w każdej modlitwie, najpierw poproś Boga pomoc. Rozważmy ten fragment, posługując się lectio divina. CZYTANIE, co mówi tekst Najpierw przeczytaj wybrany fragment. Co się w nim dzieje? W większości historii ze Starego Nowego Testamentu jest to jasne. Kiedy jednak masz co do tego wątpliwości, możesz zajrzeć do przypisów umieszczonych zwykle na dole strony. Komentarze biblijne, które zawierają dłuższe wyjaśnienia nieznanych słów, zwyczajów i tradycji, również pomogą ci zrozumieć kontekstu danego czytania. Zapoznaj się z nimi, zanim zaczniesz się modlić. Na przykład w komentarzu biblijnym Harper-Collinsa tak tłumaczy się to, co Jezus robi tego dnia w synagodze: "[Jezus] żyje i działa zgodnie z własną tradycją. Regularnie uczęszcza do synagogi i uczestniczy w nabożeństwach tak, jak mogli to czynić wszyscy mężczyźni: czytając Pismo i komentując je. Postępuje zgodnie z utartym zwyczajem: czyta na stojąco, komentuje na siedząco". Wiedza o tym, że Jezus postąpił zgodnie z utartym zwyczajem, może ci pomóc podczas modlitwy. Odczytując słowa Pisma, Jezus ujawnia swoją tożsamość i misję przed przyjaciółmi i sąsiadami. Mieszkańcy Nazaretu, małego miasteczka, z pewnością byli zaszokowani, gdy usłyszeli, jak jeden spośród nich mówi: "Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli". Innymi słowy: "Ja jestem spełnieniem Pisma". Początkowo tłum przyjmuje mowę Jezusa z aprobatą, potem jednak zwraca się przeciwko Niemu. Nic dziwnego, że fragment ten jest czasem nazywany Odrzuceniem w Nazarecie. MEDYTACJA, co Bóg mówi mi przez ten tekst Zapytaj, czy jest coś, co Bóg chciałby ci przekazać przez ten fragment. W tym miejscu może dojść do głosu twoja wyobraźnia, pozwalając ci głębiej wniknąć w rozważany tekst. Czasami wybrany fragment może się łączyć z jakimś wydarzeniem w twoim życiu. Czy zdarza się, że czujesz się wezwany do dawania świadectwa, nawet narażając się na odrzucenie?W tej ewangelicznej scenie Jezus chciał głosić swoje przesłanie, choć pewnie podejrzewał, że zostanie ono odebrane jako kontrowersyjne. Czy jest w twoim życiu coś, co wymaga zajęcia równie odważnego stanowiska? Odniesienia do twojego życia są szczególnie istotne w tym właśnie punkcie. Powiedzmy, że gdy modlisz się tą sceną, przypomina ci się nieprzyjemna sytuacja z pracy. Pewna osoba w twoim biurze jest stale szykanowana. Od dawna czujesz, że powinieneś stanąć w jej obronie, ale obawiasz się, że mogłoby to zaszkodzić twojej własnej karierze. Dlaczego to ta sprawa przyszła ci do głowy akurat podczas tej modlitwy? Jak mawiał David, mój kierownik duchowy: "Bądź uważny". Być może fakt, że rozważanie tekstu o kontrowersyjnej wypowiedzi Jezusa przywodzi ci na myśl nękaną osobę z pracy, nie jest przypadkowy. Oto konkretny przykład. Kilka lat temu przyjechałem na swoje coroczne rekolekcje, mając mętlik w głowie. Od kilku tygodni rozmyślałem o kontrowersyjnym problemie w Kościele. Chciałem zająć w tej sprawie stanowisko, ale obawiałem się reakcji, jaką mogłyby wywołać moje słowa. W czasie rekolekcji mój kierownik duchowy polecił mi rozważenie właśnie tej sceny. Modląc się nad tym fragmentem, zauważyłem, że Jezus był w stanie mówić prawdę. Poczułem gorące pragnienie, by być jak Jezus, by mówić prawdę. Zapisałem potem w moim duchowym dzienniku: "Zgromadzeni ludzie mieli różne odczucia i różnie reagowali na słowa Jezusa. Niektórzy byli zszokowani, inni cieszyli się, a jeszcze inni się bali. Ale On i tak zrobił swoje!". Przesłaniem tekstu była pewność siebie i wolność Jezusa. Oddźwięk, jaki wywołała we mnie ta scena, wskazywał na to, że Bóg udzielił mi w jakiejś mierze tej samej pewności siebie i wolności. MODLITWA, co chcę powiedzieć Bogu na temat tego tekstu Teraz przychodzi czas na twoją rozmowę z Bogiem, na twoje słowa skierowane do Niego. Jak odbierasz ten tekst? Jakie budzi on w tobie uczucia? Jakie pytania rodzą się w twoim umyśle? Po medytacji nad tym konkretnym fragmentem jesteś być może pełen obaw. Wystąpienie w obronie kolegi w pracy albo domaganie się respektowania własnych praw może okazać się niebezpieczne. Możesz się martwić, nie bez podstaw, że zostaniesz odrzucony, podobnie jak to miało miejsce w wypadku Jezusa w Jego rodzinnym mieście. Z drugiej strony możesz czuć się ośmielony Jego pewnością, a zarazem zaakceptować fakt, że nawet prorocy bali się konsekwencji mówienia rzeczy niewygodnych. Niemniej wszyscy prorocy, podobnie jak Jezus, działali pomimo swego strachu, ufając Bogu. Być może czujesz mieszaninę strachu oraz pewności siebie. Masz teraz czas na to, by powiedzieć Bogu szczerze o swoich uczuciach. Podczas mojej modlitwy bałem się mówić otwarcie. Bycie głosem proroczym brzmi romantycznie, dopóki nie zostaniesz męczennikiem. Co się stanie, jeśli powiem to, co mam zamiar powiedzieć? Czy ludzie mnie odrzucą? Im dłużej modliłem się w tej sprawie, tym usilniej wracałem do jednego i tego samego pytania: W jaki sposób Jezus był w stanie wygłaszać takie odważne stwierdzenia, skoro wiedział, że najprawdopodobniej ludzie go odtrącą? Stopniowo docierało do mnie, że nie tylko wszyscy w synagodze znali Jezusa, ale i On prawdopodobnie znał ich wszystkich. Zapewne mógł przewidzieć, jak zareagują, tak samo jak ty możesz przewidzieć, jaka będzie reakcja twoich znajomych, gdy powiesz coś niepopularnego lub prowokującego. Zatem Jezus najpewniej spodziewał się odtrącenia z ich strony. To, że miał odwagę mówić, zawdzięczał swojej wolności, temu, że nie był skrępowany zabieganiem o akceptację ani lękiem przed odrzuceniem. Zachował w doskonałym stopniu cechę, którą św. Ignacy nazywa obojętnością. DZIAŁANIE, co zmienię w swoim życiu pod wpływem tego tekstu Ostatnim etapem lectio divina jest działanie. Modlitwa powinna prowadzić nas do działania, nawet jeśli mielibyśmy jedynie stawać się bardziej miłosierni, bardziej współczujący czy wierni. Odnosi się to do każdego rodzaju modlitwy, ponieważ wejście w relację z Bogiem zmienia nas, wzmacnia naszą miłość i porusza nas do działania. Znasz już perykopę o Jezusie w synagodze, padło pytanie, co Bóg ci przez nią mówi, i pojawiła się twoja odpowiedź Bogu. Nadszedł czas działania. Być może postanowisz z większą odwagą występować w obronie nękanej osoby w pracy. Albo wybaczyć komuś, kto cię skrzywdził. Być może czujesz, że potrzebujesz dłużej modlić się o rozeznanie tego, co robić. Niech twoja modlitwa zawsze prowadzi cię do działania. Mnie samemu powab Jezusowej wolności dodał odwagi do wypowiedzenia się w kontrowersyjnej sprawie. Nie było to łatwe i wzbudziło gniew kilku osób, ale czułem, że idę za przykładem Jezusa. To przekonanie pomogło mi w trudnych chwilach i dało mi pewność siebie. Ostatecznie nie było się czego bać: nikt nie zrzucił mnie ze zbocza góry - ani dosłownie, ani w przenośni. Oto cztery kroki lectio divina: czytanie, medytacja, modlitwa, działanie. Nieco innym sposobem praktykowania lectio divina jest zatrzymanie się na jednym słowie lub frazie oraz, jak mówi św. Ignacy, "smakowanie" tekstu. U wielu osób, którym nie odpowiada posługiwanie się wyobraźnią w modlitwie, ta metoda sprawdza się bardzo dobrze. Polega ona na medytacyjnym czytaniu fragmentu Pisma Świętego i zatrzymywaniu się na każdym słowie lub wyrażeniu, które wydaje się znaczące. W Ćwiczeniach duchowych św. Ignacy mówi, że modlący się powinien zatrzymać się nad danym słowem lub wyrażeniem "tak długo, jak długo będzie znajdywać [różne] znaczenia, porównania, smak i pociechę w rozważaniach odnoszących się do tego słowa". Ten styl modlitwy sprawdza się zwłaszcza w wypadku psalmów. Sięgnijmy do Psalmu 23, który rozpoczyna się frazą: "Pan jest moim pasterzem". Jeden z jego wersetów brzmi: "Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach". Być może pociąga cię taka perspektywa odpoczynku. Jeśli jesteś osobą zabieganą albo zestresowaną możesz po prostu spocząć w Bogu. Być może Bóg w tej modlitwie chce po prostu wlać w twoje serce trochę pokoju. A może czytając o "zielonych pastwiskach", odczuwasz niespodziewany smutek? Być może nie dostrzegasz w swoim życiu zbyt wielu zielonych pastwisk. Podziel się z Bogiem swoim smutkiem; poczuj nową bliskość Boga, który pragnie pocieszyć cię w smutku. Możesz także czuć radość. Może to być czas na wyrażenie Bogu wdzięczności za twoje "zielone pastwiska". Być może Bóg prosi cię, abyś uważniej przyjrzał się tym "zielonym pastwiskom", których nie dostrzegasz. Wszystkie te treści mogą wyniknąć z prostej frazy. Ignacy podkreśla, że lectio divina wymaga odprężenia. Nie należy się spieszyć ani spodziewać wielkich "rezultatów". Modlitwa nie jest "produkowaniem". Daj sobie czas. Jak Ignacy pisze w Ćwiczeniach, musimy zwolnić: "Jeśli ten, co kontempluje (...), znajdzie w jednym słowie albo w dwóch słowach tak dobrą i obfitą treść do rozmyślania, smak w niej i pociechę, niech się nie stara iść dalej, choćby i cała godzina zeszła mu na tym, co znalazł". Zwróć także uwagę na wyrażenia, które cię odpychają. Przypuśćmy, że czytasz o "ciemnej dolinie" i czujesz lęk. Może masz ochotę prześlizgnąć się szybko ponad tymi słowami. Albo czujesz wręcz fizyczną niewygodę. Może pojawić się pokusa, żeby iść dalej, ale być może Bóg chce spotkać się z tobą właśnie w tym miejscu, w którym pojawia się jakiś opór. Bądź uważny. Opór jest jednym z owoców modlitwy, obok emocji, intuicji i wspomnień. Opór jest często zaproszeniem do tego, żeby związane z nim odczucia głębiej przemodlić lub przemyśleć. Dlaczego czujesz opór? Czy potrzebujesz uwolnić się od czegoś, co nie pozwala ci głębiej kochać Boga? Dlaczego boisz się ciemnych dolin? Być może brak ci zaufania w to, że Bóg się o ciebie troszczy? Mogą powrócić do ciebie wspomnienia trudnych okresów z przeszłości, kiedy doświadczyłeś troski ze strony przyjaciół, rodziny, współpracowników, i dostrzeżesz w tym rękę Boga. Przyjrzyj się swojemu oporowi; może cię to wprowadzić na nowy poziom zaufania lub poznania siebie. Ta prawidłowość kojarzy mi się z terapią manualną. Co kilka tygodni chodzę na masaż z racji chronicznego bólu. Masażystka często skupia się na tym samym wrażliwym miejscu na moich plecach. Wymaga ono uwagi, ponieważ, jak twierdzi, mieści się w nim większość "energii". Zawsze się na nim koncentruje. Podobnie dzieje się w modlitwie - zarówno w czasie rekolekcji, jak i poza nimi. Gdy czujesz niechęć przed podjęciem w modlitwie jakiejś konkretnej sprawy, znaczy to, że prawdopodobnie wzbraniasz się przed przyjrzeniem się jakiemuś pilnemu problemowi, albo że jest to kwestia, która wymaga uwagi. Być może Bóg chce cię właśnie pocieszyć albo wyzwolić ze stanu, który jeden z moich kierowników duchowych określił jako brak wolności, a Ignacy - jako "nieuporządkowane przywiązanie". Dlatego wokół tego konkretnego tematu gromadzi się tak wiele "energii". W takich chwilach Bóg daje nam szansę, abyśmy przestali się opierać i pozwolili uzdrowić. A także wyzwolić. Tekst pochodzi z książki Jamesa Martina SJ "Jezus i ty. Modlitwa w życiu codziennym". James Martin SJ - obok papieża Franciszka najbardziej znany współczesny jezuita. Doświadczony rekolekcjonista, ceniony komentator życia publicznego. Jego książki zostały przełożone na kilkanaście języków
UłÓż modlitwę w której podziękujesz Panu Bogu za działalności św.Wojciecha na ziemiach polskich. Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie. wikusia3324 wikusia3324
Modlitwa i wspólnota - droga ku Bogu, Dariusz Michalski SJ W naszym rozgadanym świecie zazwyczaj spędzamy razem czas, rozmawiając. Czujemy się lepiej, dzieląc się doświadczeniami, omawiając interesujące problemy czy spierając się na temat aktualnych spraw. Dzięki bardzo aktywnej słownej wymianie poglądów próbujemy nawzajem się odkrywać. Często jednak przekonujemy się, że słowa działają bardziej jak mury niż jak bramy, są raczej sposobem zachowania dystansu niż zbliżenia się. Często — nawet wbrew naszym pragnieniom — stwierdzamy, że współzawodniczymy ze sobą. Staramy się udowodnić sobie nawzajem, że warto na nas zwrócić uwagę, że mamy do pokazania coś, co czyni z nas kogoś szczególnego. Praktyka wspólnoty pomaga nam razem milczeć. To wyćwiczone milczenie nie jest milczeniem żenującym, ale ciszą, kiedy wspólnie zwracamy uwagę na Pana, który nas razem wezwał. W ten sposób poznajemy siebie nawzajem nie jako ludzie, którzy przywierają kurczowo do zbudowanej przez siebie tożsamości, ale jako ci, którzy są kochani przez tego samego Boga w bardzo intymny i niepowtarzalny sposób. módl się i nie ustawaj (Łk 18, 1) Wprowadzenie Życie duchowe jest zaproszeniem skierowanym przez Boga do każdego z nas, aby swoje życie zarówno w wymiarze indywidualnym jak i wspólnotowym przeżywać w relacji do Boga. Nie jest możliwe nawiązywanie i podtrzymywanie tej relacji w ciągu dnia, w ciągu tygodnia czy całego roku jeśli nie znajdziemy na nią szczególnych chwil zażyłości i bliskości. To tak jak w małżeństwie: małżonkowie potrzebują intymnych chwil przebywania ze sobą, wzajemnej rozmowy, słuchania i mówienia, chwil tylko dla siebie. Jeśli we wzajemnym przebywaniu ze sobą małżonków cały czas towarzyszą im inne osoby jak dzieci, bliscy, przyjaciele i znajomi, a zabraknie chwil sam na sam to takie małżeństwo jest na najlepszej drodze do rozpadu. Niestety nasza relacja do Boga przypomina często takie właśnie nieudane małżeństwo: wokół nas cały czas są inni ludzie, sprawy do załatwienia. Może nawet rozmawiamy z Bogiem, ale nigdy sam na sam. Może się modlimy, ale wyłącznie we wspólnocie np. uczęszczamy na Eucharystię może nawet codziennie, ale boimy się medytacji czy innej formy przedłużonej osobistej modlitwy. Boimy się chwil sam na sam. Boimy się milczenia, większej zażyłości, bliskości i intymności z Bogiem. Z drugiej strony przeżywamy wewnętrzny konflikt, gdyż nasze wnętrze zostało tak stworzone, że nieustannie poszukuje i pragnie Boga. Na szczęście nie możemy zagłuszyć tej potrzeby w sobie. Nie umiemy jej z siebie wyrzucić raz na zawsze. Stąd nawrócenia niektórych osób po wielu, wielu latach, gdy ostatecznie przyznają rację swoim wewnętrznym pragnieniom i tęsknotom. Dyscyplina modlitwy Tomasz Merton powiedział kiedyś, że prawdziwa zmiana życia dokonuje się wtedy, gdy przyznajemy pierwsze miejsce modlitwie, samotności i milczeniu. Życie modlitwy jest konieczne by móc iść za Bogiem, a nie za sobą lub za złym duchem. Życie modlitwy wymaga pewnych zasad, tak jak wszystko do czego chcemy dojść, co chcemy osiągnąć. Ktoś mądrze powiedział: aby zło się rozwijało wystarczy nic nie robić. Ja bym dodał: zło się rozwija nawet wtedy, gdy działamy i służymy, ale gdy czynimy to bez zasad, gdy naszym działaniem nie kieruje dobry duch ale całkowita dowolność, albo inaczej wyłącznie przyjemność. Nie chodzi o surowość w przestrzeganiu zasad. One są potrzebne jeśli modlitwa ma nas prowadzić do Boga i pomagać nam przekraczać nas samych. Nie wystarczy bowiem przyznać rację: tak, potrzebuję się modlić. To jeszcze za mało. Wraz z takim stwierdzeniem jest potrzebne uznanie: potrzebuję zasad, ram modlitwy, których będę się trzymał. I tu z pomocą przychodzą nam doświadczenia innych chrześcijan. Po pierwsze modlitwa musi być regularna. Ojcowie pustyni mówili, że człowiek, albo się modli cały czas, albo się wogóle nie modli. Żebyśmy jednak modli dojść do postawy nieustannej modlitwy jest nam potrzebny szczególny czas w ciągu dnia tak, jak to opisuje Henri Nouwen: Jedynym rozwiązaniem będzie tu plan modlitw, którego nigdy nie zmienisz bez zasięgnięcia rady twojego duchowego kierownika. Ustal rozsądną porę, a gdy to zrobisz, trzymaj się jej za wszelką cenę. Uczyń z modlitwy swoje najważniejsze zadanie. Niech każdy wokół ciebie wie, że jest to jedyna rzecz, której nigdy nie zmienisz, i módl się zawsze o tej samej porze. Ustal dokładne godziny i trzymaj się ich. Wyjdź od znajomych, kiedy zbliża się ta pora. Po prostu niech wtedy będzie dla ciebie niemożliwa jakakolwiek praca, nawet gdyby wydawała ci się pilna, ważna i decydująca. Kiedy będziesz wierny temu postanowieniu, powoli się przekonasz, że nie ma sensu myśleć o wielu problemach, ponieważ i tak nie można ich rozstrzygnąć w tym czasie. I wtedy powiesz sobie w czasie tych wolnych godzin: Ponieważ nie mam teraz nic do roboty, mogę się modlić. I tak modlitwa stanie się równie ważna jak jedzenie i spanie; wolny czas, przeznaczony na to stanie się czasem uwalniającym, do którego przywiążesz się w dobrym sensie tego słowa. A więc modlitwa wymaga dyscypliny, regularności. Modlitwa jest ćwiczeniem duchowym, które trzeba podejmować regularnie. Nie można modlić się tylko wtedy, gdy przyjdzie mi na to ochota. Gdy będziemy podejmować modlitwę jedynie w chwilach przyjemnych, gdy nam to będzie pasować i odpowiadać, to nie nauczymy się wytrwałości w dobrym, stawiania Boga na pierwszym miejscu. Łatwo jest stanąć przy Bogu, gdy wszystko idzie łatwo i przyjemnie. Trudno staje się przy Bogu, gdy wszystko wokół nas temu się sprzeciwia, ale to właśnie jest wierność, to właśnie jest wyrabianiem w sobie cnoty. To właśnie jest umniejszaniem siebie, swojej woli, po to, by On mógł w nas wzrastać. Jest to postawa robienia Bogu miejsca w nas samych w porę i nie w porę, to co tak pięknie określił ks. Twardowski pisząc: do Boga się idzie odchodząc od siebie. Tego możemy uczyć się ćwicząc się duchowo, podejmując dyscyplinę modlitwy w wyznaczonych uprzednio na to porach. Najważniejsze jest bycie Kolejną zasadą w praktyce modlitwy jest skupianie się na byciu. Dziś jest to dla nas prawie niemożliwe do zrozumienia. Jak to mamy po prostu być, po prostu trwać przy Bogu? I co? Nic nie robić? O niczym nie myśleć? Tak, właśnie tak. Mamy jedynie wpatrywać się w Boga czyli kontemplować Go. Mamy być kontemplacyjni w działaniu. Działania nam nie brakuje, zdecydowanie mamy braki z kontemplacją. Dlaczego mamy być milcząco zapatrzeni w Boga? Bo taka postawa jest obszarem, gdzie nasze serce uczy się miłować, kochać, a nie robić, być aktywnym, wydajnym, efektywnym jak cały świat wokół nas. Nasze serca są zbolałe (ileż wokół nas i w nas depresji, przybicia, neurotycznych postaw), bo cały czas gdzieś pędzimy, coś robimy, czymś się zajmujemy. Popadamy w uzależnienie od bycia aktywnymi. Jak ciężko jest się na chwilę zatrzymać i nic nie robić! Za nasze zapędzenie i nieustanne zajmowanie się płacimy ogromną cenę: tracimy poczucie bezinteresowności zarówno w stosunku do Boga, do siebie jak i do innych. Do Boga: bo nie wierzymy, że można trwać na modlitwie przy Bogu. Nie wierzymy, że można po prostu być. Uważamy to za stratę czasu. Przecież nic się nie dzieje. Owszem, „nic się nie dzieje”, ale przecież z takiej modlitwy wychodzę uspokojony, radosny, pełniejszy ufności do Boga, z wiarą w siebie i w innych. Tracimy poczucie bezinteresowności w stosunku do siebie: bo zaczynamy myśleć „przecież dziś nic nie zrobiłem, a więc nie jestem wart i godzien być tym, kim jestem”. „Przecież coś jest ze mną nie w porządku!”. Liczy się tylko moje działanie. Kogo obchodzi moje bycie, moje istnienie. Trzeba być zauważonym, ważnym. A przecież Jezus w Ewangelii do tego nie nawoływał, a jednak tak żyjemy! Niezgodnie z Ewangelią. To, co ukazuje nam Pismo św. to obraz Jezusa, który samotnie wychodzi na modlitwę. Co za smutny obraz chrześcijanina ukazujemy swoją postawą. Obraz człowieka wierzącego (ale w co? - a może powinniśmy zapytać: w Kogo?), który na własną rękę walczy o sukces, władzę i bycie zauważonym, porzucając bezinteresowność w stosunku do siebie, cierpiąc na dojmujący brak akceptacji siebie, poniżanie siebie w swoich własnych oczach. I w końcu brak poczucia bezinteresowności w stosunku do innych: widoczny może najbardziej w relacji do tych, po których nie możemy się spodziewać żadnej nagrody, żadnej korzyści. Mam tu na myśli chorych, niepełnosprawnych, ale i zdrowych, dla których trudno jest nam tracić czas i uwagę. Jakże często uciekamy od bycia w relacjach rzucając jako usprawiedliwienie: nie mam czasu, muszę iść. Nasze serca są zbolałe bo zapominamy o wartości bycia, o tym, co w nas najistotniejsze. Bycie – chwalenie Boga Z pomocą przychodzi nam modlitwa. Niemiecki jezuita, Karl Rahner powiedział znamienite słowa: Chrześcijanin trzeciego tysiąclecia albo będzie mistykiem, albo go wogóle nie będzie. Modlitwa jest szkołą miłości, jest trudną, ale konieczną szkołą bycia człowiekiem: uczy nas być przed Bogiem i z Bogiem. Uczy nas, że Bóg nas przyjmuje i chce nas takimi, jakimi jesteśmy. Uczy nas, że najważniejszą wartość stanowi nasze bycie i bycie innych. Jeśli to bycie nie zostanie uznane za dar i łaskę, to nieustannie będziemy starali się poprawiać Boga tak jak to uczynili Adam i Ewa w Raju niedowierzając, że Bóg uczynił ich pełnymi. Chcieli poprawiać stworzenie, świat, swoje istnienie bo byli przekonani, że Bóg coś przed nimi zakrył – w tym przypadku drzewo życia i śmierci. Dali się zwieść złemu duchowi, że są niepełni, wybrakowani. Ileż zła w naszym życiu rodzi się z przekonania, że coś jest z nami nie w porządku. Jeśli tak żyjemy, to nie umiemy oddać chwały Bogu swoim istnieniem, swoim życiem. A przecież samo nasze istnienie jest oddawaniem chwały Bogu: usta dzieci i niemowląt oddają Ci chwałę mówi Psalm 8. Może największym problemem wiary dzisiejszego człowieka jest niewiara w siebie, w dobro, które Bóg w nas złożył? Czyli podważanie samego aktu stworzenia. Ktoś mądrze powiedział: nie można wierzyć w Boga nie wierząc w siebie. Modlitwa i wspólnota Jesteśmy zaproszeni przez Boga, aby wsłuchiwać się w Jego życiodajne słowo, w to słowo, które stworzyło świat i dalej go podtrzymuje w istnieniu i w dobru. W Księdze Rodzaju czytamy, że Bóg błogosławił Adamowi i Ewie „mówiąc do nich”. Bóg nieustannie do nas mówi. Naszym zadaniem jest słuchać Boga. Dokonuje się to zarówno w czasie modlitwy indywidualnej, gdy osobiście spotykamy się z Bogiem, jak i wtedy, gdy modlimy się wspólnie. Zadaniem każdej wspólnoty chrześcijańskiej jest umacnianie się w słuchaniu i przyjmowaniu Słowa Bożego. Widzimy to w każdej liturgii, gdy zbieramy się często z zupełnie obcymi osobami po to, by słuchać Boga. Bóg mówi do nas nie tylko indywidualnie, ale także ma słowo dla wspólnoty, którą tworzymy: dla wspólnoty rodzinnej, zakonnej, wspólnoty chrześcijańskiej formacyjnej i apostolskiej. Jedna i druga forma modlitwy uzupełniają się. Stąd konsekwencje: jeśli przychodzę na spotkania wspólnoty formacyjnej i apostolskiej, a w swojej codzienności zarzuciłem praktykę regularnej, przedłużonej modlitwy to jak mam żyć postawą otwarcia na słowo i słuchania słowa, które Bóg kieruje do całej wspólnoty? Jak mam być otwarty na drugiego człowieka, skoro jestem zamknięty na Boga? W takiej sytuacji powszechnym zjawiskiem będzie narzucanie wspólnocie swojego własnego słowa, swoich przemyśleń, ocen, punktów widzenia lub swojej własnej jedynej i słusznej interpretacji słowa Bożego. Spotkanie wspólnoty chrześcijańskiej to spotkanie wokół Słowa Boga: na Eucharystii, na medytacji, na dzieleniu się. Ale w centrum tych duchowych ćwiczeń zawsze będzie stało Słowo Boga, a nie słowo ludzkie. Modlitwa osobista i modlitwa wspólnotowa mają się nawzajem wspierać i uzupełniać w dojrzałym życiu duchowym. Wierzymy, że Bóg przychodzi do nas nie tylko, gdy jesteśmy zamknięci w swojej izdebce na modlitwie. Uczymy się Boga, który przychodzi do nas przez innych. Wierzymy, że inni w naszej wspólnocie mogą świadczyć o Bogu żywym i prawdziwym, działającym w naszym świecie poprzez ich wrażliwe obserwacje i dzielenie się nimi. Modlitwa wspólnotowa uczy nas otwierania się na przychodzenie Boga do nas w bardziej zaskakujący sposób, tak, jak tego byśmy pewnie nie doświadczyli w wymiarze indywidualnym. Zadaniem wspólnoty jest więc nauczyć poszczególnych jej członków otwarcia się na słowo Boże, a to zawsze łączy się z wzajemnym otwarciem się na siebie. Nie można otworzyć się na Boga i pozostać zamkniętym na ludzi. Kiedyś Tomasz Merton podał przykład: jeśli wyobrazimy sobie wspólnotę jako krąg ludzi skupionych wokół Jezusa stojącego w centrum, to jeśli każdy z nas zacznie się przybliżać do Boga, to jednocześnie zacznie przybliżać się do innych. Trudności, których doświadczamy w czasie bycia ze sobą we wspólnocie np. krytykowanie i ocenianie innych zamiast próby ich zrozumienia, mogą być oznaką tego, że w naszej codzienności mamy duże problemy z prawdziwą modlitwą. Jeśli pośród codzienności nie praktykujemy postawy słuchania Boga, to jak mamy Go przyjąć przychodząc na spotkanie wspólnoty? Oczywiście zajmiemy dokładnie tę samą postawę do jakiej się przyzwyczailiśmy pośród naszej codzienności: zamknięcia na drugiego, niezależnie czy to będzie Bóg czy drugi człowiek. Nie można kochać Boga, którego się nie widzi nie kochając bliźniego, którego się widzi. Jeszcze raz powołam się na słowa Henri Nouwena: W naszym rozgadanym świecie zazwyczaj spędzamy razem czas, rozmawiając. Czujemy się lepiej, dzieląc się doświadczeniami, omawiając interesujące problemy czy spierając się na temat aktualnych spraw. Dzięki bardzo aktywnej słownej wymianie poglądów próbujemy nawzajem się odkrywać. Często jednak przekonujemy się, że słowa działają bardziej jak mury niż jak bramy, są raczej sposobem zachowania dystansu niż zbliżenia się. Często — nawet wbrew naszym pragnieniom — stwierdzamy, że współzawodniczymy ze sobą. Staramy się udowodnić sobie nawzajem, że warto na nas zwrócić uwagę, że mamy do pokazania coś, co czyni z nas kogoś szczególnego. Praktyka wspólnoty pomaga nam razem milczeć. To wyćwiczone milczenie nie jest milczeniem żenującym, ale ciszą, kiedy wspólnie zwracamy uwagę na Pana, który nas razem wezwał. W ten sposób poznajemy siebie nawzajem nie jako ludzie, którzy przywierają kurczowo do zbudowanej przez siebie tożsamości, ale jako ci, którzy są kochani przez tego samego Boga w bardzo intymny i niepowtarzalny sposób. Zdrowe doświadczenie wspólnoty będzie mnie zawsze prowadzić do doświadczenia Bożej miłości: tego, że jestem kochany i że jako wspólnota możemy razem tej miłości doświadczać. Zakończenie W moim przekonaniu doświadczenie modlitwy jako praktyki sztuki bycia, słuchania, trwania w Bożej obecności jest fundamentalne dla zdrowia duszy i ciała, dla radosnych i pokojowych relacji z innymi, dla odważnego wyrażania siebie nawet w sytuacjach krytyki czy też zamknięcia ze strony innych. Niestety moje doświadczenie młodego kapłana doprowadziło mnie do sformułowania smutnej tezy: Chrześcijan jest najtrudniej nakłonić do modlitwy. Można wiernych przekonać do wielu praktyk religijnych, wielu akcji charytatywnych itp., ale najtrudniej jest skłonić wyznawców Jezusa do bycia z Nim, przebywania i słuchania Go. Dzisiejsza neurotyczna kondycja ludzi żyjących w tzw. świecie cywilizowanym jest ogromnym krzykiem głodu za modlitwą. Czy umiemy sobie uświadomić nasze najgłębsze pragnienia i pójść za głosem serca? Czy umiemy przyznać rację największej tęsknocie: za wzajemnym uznaniem siebie w miłości – indywidualnie i wspólnotowo? Tego możemy się nauczyć jedynie na modlitwie, która wymaga od nas wiele trudu i zaparcia, ale uczy nas szczęśliwego i radosnego bycia ze sobą i dla innych. To jest możliwe. Sam tego doświadczam od czasu, gdy modlę się regularnie i proszę Boga, aby zachował we mnie tę łaskę modlitwy. Życzę Wam odwagi w podjęciu regularnej i przedłużonej osobistej modlitwy. W moim przekonaniu to właśnie wierność modlitwie poszczególnych członków wspólnoty czyni z niej miejsce, w którym Bóg może objawiać się jako przyjaciel człowieka, jako Jego Pan i Stwórca. Dariusz Michalski SJ
W Nim mamy odkupienie przez Jego krew - odpuszczenie występków, według bogactwa Jego łaski. Szczodrze ją na nas wylał w postaci wszelkiej mądrości i zrozumienia, przez to, że nam oznajmił tajemnicę swej woli według swego postanowienia, które przedtem w Nim powziął dla dokonania pełni czasów, aby wszystko na nowo zjednoczyć w
Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu. Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo. Oddanie się Bogu w modlitwie‛Radośnie śpiewajmy Jehowie’ Podobne artykuły Oddanie się Bogu w modlitwie Śpiewajmy Jehowie Nowa pieśń Wysławiajcie Jehowę w pieśniach Nowa pieśń ‛Radośnie śpiewajmy Jehowie’ Nowa pieśń Śpiewajmy Jehowie Zobacz więcej ‛Radośnie śpiewajmy Jehowie’ sjj pieśń 50 PIEŚŃ 50 Wydanie drukowane (Mateusza 22:37) 1. Tobie, Ojcze, pragnę dać wszystko, co cennego mam. Zechciej przyjąć serce me, niech gorąco kocha Cię. 2. Niech ma stopa, moja dłoń pragnie spełniać wolę Twą. Niech mój głos wysławia Cię — pieśni Tobie śpiewać chcę. 3. Życie swe oddaję Ci, pomóż mi lojalnym być. Bardzo proszę, przyjmij mnie — Twe uznanie zyskać chcę. (Zob. też Ps. 40:8; Jana 8:29; 2 Kor. 10:5)
44. Wybierz dwie postaci lub wydarzenia, które utkwiły ci szczególnie w pamię … ci i opisz je w kilku zdaniach (Kalendarium tych wybranych wydarzen jest na zdjeciu) Błagam ktos odpowiedz szybko (Jak cos Religia Klasa 6 "Jestem Twoim Zbawicielem" od wydawnictwa WAM)
zapytał(a) o 19:48 Napisz modlitwę w której wyrazisz gotowosc ofiarowania się Bogu Szybko prosze jeszcze na dzis ! Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 19:50 Bo ja jestem Bogiem uświadom to sobie sobie słyszysz słowa od których włos jeży się na głowie, o rany rany jestem niepokonany, HA I PE HA O PE bez reszty oddany prz*bany, potencjał niewyczerpany any chyba w DE EN A on był mi dany. Składam Ci w ofierze BożeMocno tak, jak Kajka możeSiebie samą w służbę TobiePanie jeden w trój-osobieBędę żyć jak mi nakażesz Pójdę drogą którą wskażesz Uważasz, że ktoś się myli? lub
Napisz jak swoją pracą możesz pomagać Bogu. Przedmiot: Religia / Szkoła podstawowa: 1 rozwiązanie: autor: lenkalenka 3.11.2010 (19:01) napisz modlitwę w której podziękujesz Panu Bogu za nadzieje życia wiecznego Przedmiot: Religia / Szkoła podstawowa: 2 rozwiązania: autor: __Kinga__ 9.11.2010 (14:33)
missgrzyweczka Dziękuję Ci Boże, za to że jesteś z nami wszystkimi, kochasz nas i nas uzdrawiasz. Wierzę w Ciebie i wiem do końca świata i jeszcze dłużej że nie przestanę w Ciebie o podziękowanie i mam nadzieję że bardzo pomogłam. 4 votes Thanks 8
. 6nioz2qihd.pages.dev/4036nioz2qihd.pages.dev/7836nioz2qihd.pages.dev/5066nioz2qihd.pages.dev/8806nioz2qihd.pages.dev/6956nioz2qihd.pages.dev/506nioz2qihd.pages.dev/786nioz2qihd.pages.dev/5756nioz2qihd.pages.dev/7696nioz2qihd.pages.dev/3896nioz2qihd.pages.dev/1826nioz2qihd.pages.dev/2746nioz2qihd.pages.dev/6356nioz2qihd.pages.dev/4156nioz2qihd.pages.dev/803
napisz modlitwę w której powiesz o nich bogu