Poruszająca książka o dającej wsparcie rodzinie, przyjaźni, samotności i znajdowaniu swego miejsca na ziemi, o umiejętności żegnania się z przeszłością i przyjmowania tego, co nadchodzi. "Zostań, jeśli kochasz" opowiada o potędze miłości i wyborach, których każdy z nas musi dokonać. Data wydania: 2014-09-10. ISBN: 978-83-10 FilmIf I Stay20141 godz. 46 min. {"id":"505014","linkUrl":"/film/Zosta%C5%84%2C+je%C5%9Bli+kochasz-2014-505014","alt":"Zostań, jeśli kochasz","imgUrl":" Hall, nieśmiała i utalentowana muzycznie nastolatka, zawieszona przez jeden dzień między życiem a śmiercią musi zdecydować, po której stronie zostanie. Więcej Mniej {"tv":"/film/Zosta%C5%84%2C+je%C5%9Bli+kochasz-2014-505014/tv","cinema":"/film/Zosta%C5%84%2C+je%C5%9Bli+kochasz-2014-505014/showtimes/_cityName_"} {"userName":"bartoszstaszczyszyn","thumbnail":" i śmierć w pastelach","link":"/reviews/recenzja-filmu-Zosta%C5%84%2C+je%C5%9Bli+kochasz-16300","more":"Przeczytaj recenzję Filmwebu"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Mia Hall (Chloë Grace Moretz) to nieśmiała, niezwykle utalentowana dziewczyna, która stoi przed najtrudniejszym życiowym wyborem. Jeśli zdecyduje się opuścić dom by podążać za muzycznymi marzeniami, straci miłość swojego życia. Wszystko zmienia się w wyniku pewnego wydarzenia, a Mia zawieszona przez jeden dzień między życiem a śmiercią musi zdecydować, po której stronie dochodzi do wypadku samochodowego, dookoła jest pełno śniegu. Jednak kiedy ranni zostają przewiezieni do szpitala i Mia wygląda przez okno, śniegu już nie ma i panują wiosenne warunki. Historia muzycznie utalentowanej Mii Hall to wielowątkowa opowieść o dojrzewaniu, miłości, rodzinie… można by tak wymieniać bez końca; najprościej powiedzieć, że głównym tematem filmu jest życie, które potrafi być zarówno piękne oraz radosne, jak też kruche i nieobliczalne. więcejzdaniem społeczności pomocna w: 88% ,,Czasem mam ochotę wylizać mu twarz'' WAT?! O_o Drętwa gra aktorska, nudne dialogi i momenty... Spodziewałam się czegoś lepszego. Że niby ten film był o miłości? :/ Idę o zakład, że wielu z tych, którzy wiedzieli ten film, wrzuciło go do jednego wora z napisem "komedie romantyczne". Tu jednak zdecydowanie chodzi o coś więcej, nawet w o wiele więcej. Film może i trąci kilkoma typowymi hollywoodzkimi rozwiązaniami, nie jest też wolny od klasycznych zabiegów ... więcej ... do końca, momentami ciekawy, momentami niesamowicie nużący. Oczy się same przymykają. Sam pomysł narracyjny z drugiej perspektywy być może i ciekawy, ale chyba nie wypełni wykorzystany. Z uwagi na reminiscencje i przeplatanie scen teraźniejszych z przeszłymi tempo fluktuuje, momentami dramatyczne ... więcej Bo potem już chciało mi się płakać lecz nie mogłam co by pomyśleli klienci. Jednak obejrzałam do końca powstrzymywać łzy. Film cudownie piękny.
-Dobry wieczór, przepraszam za spóźnienie, ale 20 minut to jednak za mało.- powiedziałem, gdy wszedłem do restauracji a tam czekali i rozmawiali rodzice i dwóch innych starszych, kobieta i mężczyzna.-To teraz może przedstawie, to jest mój syn, Gregor.-ojciec odezwał się w stronę do nich a jego ręka wylądowała na ramieniu.
Zostań Jeśli Kochasz Za Darmo LINK do pobierania: xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Dom Literatury DOM LITERATURY. ul. Roosevelta 17 90-056 Łódź tel. 42 636 68 38 tel. /fax 42 636 06 19 e-mail kontakt@dom-literatury Zostań Supermodelem - Graj w gry Zostań Supermodelem za Kliknij tutaj aby zagrać w gry Zostań Supermodelem za darmo na Wyspagier Czy marzysz o tym, aby zostać supermodelem? Wypróbuj teraz jak to jest! Poradnik domowy - Oficjalna strona magazynu Jak znaleźć dobrego homeopatę dla dziecka? Chcesz wspomóc leczenie dziecka homeopatią, ale nie wiesz, jak dotrzeć do dobrego specjalisty? Dom Wczasowy GRAŃ Zakopane, wolne pokoje … Dom Wczasowy GRAŃ Zbudowany w stylu podhalańsko - zakopiańskim. Wygląd i klimat budynku nawiązuje do tradycji i charakteru regionu. Idealne położenie - blisko Deklaracje uczniowskie Deklaracja dla ucznia liceum ogólnokształcącego, który ukończy szkołę w roku szkolnym 2014/2015 i w tym roku przystąpi do egzaminu maturalnego Numer 1 w Polsce Domeny internetowe 700 tys. | Serwery wirtualne 100 tys. | Sklepy internetowe 6 tys. | Działamy niezawodnie od 16 lat. Dołącz do 2 mln użytkowników home! Projekty domów MGProjekt | Gotowy projekt domu od … Projekty Domów MGProjekt - Ponad 360 Autorskich Projektów Domków, od 1900zł. Domy Parterowe, Piętrowe, Domki z Poddaszem Użytkowym, Budynki … Dzień dobry kocham cię 2014 cały film online za darmo Dzień dobry kocham cię 2014 cały film online za darmo dzień dobry kocham cię caly film polski dubbing lektor online darmo cda napisy. Maxior to zbiór KAZUBSCY - cyfry mosiężne, litery mosiężne, galanteria KAZUBSCY - cyfry mosiężne, litery mosiężne, galanteria mosiężna, liternictwo, kołatki mosiężne, wieszaki mosiężne, napisy mosiężne, cyfry na dom, cyferki PROJEKTY DOMÓW KB Projekt. Biuro architektoniczne. Nowoczesny dom parterowy z poddaszem… Niby nic nowego, a jednak projekt domu MNISZKÓW (DM-6545) przyciąga wyjątkową prostotą, elegancją, funkcjonalnością Zostań, jeśli kochasz - Forman Gayle za 21, 99 zł Zostań jeśli kochasz Poruszająca książka o dającej wsparcie rodzinie, przyjaźni, samotności i znajdowaniu swego miejsca na ziemi, o umiejętności żegnania Internet do domu - T-Mobile Teraz mobilny internet w zasięgu nowoczesnej technologii 4G LTE; 10 zł rabatu dla klientów T‑Mobile - Twoja opłata wyniesie 29, 99 zł zamiast 39, 99 zł Dzień dobry kocham cię film online za darmo - Pokazywarka Dzień dobry kocham cię film online za darmo. Polski film online Dzień dobry kocham cię 2014 jest już dostępny do obejrzenia online bez limitu transferu. Dom numer 10 - Domnumer 10 - Pokrzywnik, Poland - … Domnumer 10 stoi nad „Dzikim Wąwozem” w Karkonoszach, we wsi Pokrzywnik, 19 km od Jeleniej Góry. Gospodarstwo składa się z domu, obory i murowanej stodoły. ZTM Warszawa - bilety i opłaty Uprawnienia niektórych osób do ulg za przewozy środkami lokalnego transportu zbiorowego w m. st. Warszawie oraz sposób dokumentowania tych uprawnień Strona Domu Dziecka numer 16 Dom Dziecka Nr 16 jest placówką opiekuńczo – wychowawczą dla dzieci całkowicie lub okresowo pozbawionych opieki rodzicielskiej. Najczęściej nasze dzieci Zamojski Dom Kultury | Teatr - Poezja - Muzyka - Sztuka … Zamojski Dom Kultury i Zamojska Grupa Fotograficzna zapraszają na WARSZTATY FOTOGRAFICZNE dla młodzieży. Jesteś pasjonatem fotografii? Odkryłeś/aś pasję i Numer domu, tabliczka adresowa alu, oznakowanie posesji Tabliczka adresowa, numer domu LED Obecnie wykonujemy tabliczki adresowe LED. Numer wykonany jest w postaci zewnętrznej tablicy, małego kasetonu z trwałego Zostań, jeśli kochasz - Gayle Forman - Lubimyczytać Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie książka "Jeśli zostanę" autorstwa Gayle Forman. Mia, nastolatka, przeżywa wypadek, w którym ginie cała jej najbliższa Ale Numer - AleNumer - Kontakt - dzwoń za darmo do … Informacje sposobie wykonywania połączeń telefonicznych przez specjalny numer dostępowy. Trójka - Radio OnLine Internetowe za darmo - polskie i Polskie Radio Program Trzeci. Transmisja online – muzyka, wiadomości, audycje autorskie i reportaże. Jedna z wiodących stacji w Polsce, uchodząca za ambitną Podświetlany numer domu LED - Ekskluzyne tablice Numer-domu - Ekskluzywnie podświetlany numer domu Bartłomiej Hydryński tel 609 358 563 ekskluzywny@numer-domu Zostań, jeśli kochasz / If I Stay (2014) - Zalukaj. tv Mia Hall (Chloë Grace Moretz) to nieśmiała, niezwykle utalentowana dziewczyna, która stoi przed najtrudniejszym życiowym wyborem. Jeśli zdecyduje się opuścić Numer domu LED podświetlany - tablica adresowa na dom Numer domu led świecąca tablica adresowa led alu z fotokomórką, na lata. Zgrabna ekskluzywna wizytówka numer domu w dzień i noc. Zobacz bo JEŚLI KOCHASZ NIE SZCZEP!!! | Jestem za, a nawet przeciw Za czkawkę po średniowiecznym katolicyzmie należy uznać fakt, że większość nawet dobrze wykształconych osób sądzi, iż każdy musi w coś wierzyć i jeśli Gdzie mogę obejrzeć film "Wybacz ale wciąż cię kocham Zobacz 6 odpowiedzi na pytanie Gdzie mogę obejrzeć film "Wybacz ale wciąż cię kocham"? Za darmo online? Najlepiej z polskim lektorem. Uzdrawianie za darmo, z każdej choroby | Jestem za, a James Paul Warburg podczas przesłuchania przed amerykańskim Senatem, 17 lutego 1950 r. Jeśli odpowiedzialność za czynniki ekonomiczne, które wywołały II Bigpoint. com | graj w najlepsze gry online za darmo Pasująca gra dla każdego gracza. Chcesz hodować w FARMERAMIE śmieszne zwierzaki czy raczej wysyłać samoloty w świat w Skyramie? Za mało Ci akcji? Szkieletowe domy drewniane | Energooszczędne domy … Szkieletowe domy drewniane. Budujemy energooszczędne domy pasywne w technologii fińskiej z wysokiej jakości drewna i przy użyciu najlepszych komponentów. ZOSTAŃ, JEŚLI KOCHASZ. WRÓĆ, JEŚLI PAMIĘTASZ • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 14715455559
Tekst piosenki: Zostań ze mną, jeśli kochasz Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Czy wierzysz mi,Czy kochasz mnieCzy jesteś ze mną, bo tak chceszDlaczego ja,Dlaczego TyJakim chciałabyś, bym byłNie umiem nic,Niewiele wiemI często nie jest tak, jak chcęZa każdą noc,Gdy przy mnie śpiszChcę ci oddać wszystkie dniZostań ze mnąJeśli kochasz tak jak jaKwiaty zwiędnąA miłość będzie trwaćZostań ze mnąMimo wszystkich moich wadZostań ze mnąPomaluj szary światNie boję sięTrudniejszych chwilCałować będę Twoje łzyPrzytulę Cię,Wypieszczę bólKiedy zechcesz, będę TwójOpowiem CiKażdego dniaCodziennie inną piękną baśńA kiedy nocUpoi snemNie pozwolę zbudzić CięZostań ze mnąJeśli kochasz tak jak jaKwiaty zwiędnąA miłość będzie trwaćZostań ze mnąMimo wszystkich moich wadZostań ze mnąPomaluj szary światSzary świat Brak tłumaczenia!
Zostań, jeśli kochasz • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 14211139243 Odpowiedzi altrove odpowiedział(a) o 13:56 Sprawdź na stronka, bo mają wszystkie nowości :) Ja filmy oglądam na Igor4312 odpowiedział(a) o 11:23 Polecam ci ogladac filmy jedynie tutaj, to wiarygodna strona: Ostatnio dlugo szukalem aby obejrzec ten film, ale znalazlem ciekawa strone z filmami, podaje link: k­ Polecam strone, duża baza filmów od koloru do wyboru, podaje link: ki­ Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Oglądaj legalnie i w najlepszej jakości. "Zostań, jeśli kochasz" w kinach od 12 września! „Zostań, jeśli kochasz" to film oparty na bestsellerowej powieści o miłości i odwadze, która wywołała sensację na całym świecie. W roli głównej występuje Chloë Grace Moretz („Carrie"), jedna z najbardziej fascynujących aktorek aureonDokumenty312Odsłony616 465Obserwuję533Rozmiar MBIlość pobrań354 3071. Zostań, jeśli kochasz - Gayle FormanDodano: 6 lata temuR E K L A M AInformacje o dokumencieDodano: 6 lata temuRozmiar : MBRozszerzenie:pdf Zostań jeśli kochasz • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 12126612542
14 dni na łatwy zwrotTen produkt nie jest dostępny w sklepie stacjonarnymBezpieczne zakupyOdroczone płatności. Kup teraz, zapłać za 30 dni, jeżeli nie zwróciszKup teraz, zapłać później - 4 krokiPrzy wyborze formy płatności, wybierz opłaci twój rachunek w stronie PayPo sprawdź swoje dane i podaj otrzymaniu zakupów decydujesz co ci pasuje, a co nie. Możesz zwrócić część albo całość zamówienia - wtedy zmniejszy się też kwota do zapłaty ciągu 30 dni od zakupu płacisz PayPo za swoje zakupy bez żadnych dodatkowych kosztów. Jeśli chcesz, rozkładasz swoją płatność na dostawa do paczkomatuWięcej informacjiSmile - dostawy ze sklepów internetowych przy zamówieniu od 50,00 zł są za i dostawę masz gratis! dostawy ze sklepów internetowych przy zamówieniu za 50,00 zł są za darmo. Darmowa dostawa obejmuje dostarczenie przesyłki do paczkomatu Światowy bestseller przetłumaczony na ponad trzydzieści języków, na którego podstawie powstał wzruszający film z Chloë Grace Moretz i Jamiem Blackleyem w rolach straciła wszystko. Czy miłość pokona śmierć?Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzję, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć. Próbując rozstrzygnąć ten dylemat, wspomina dotychczasowe książka o dającej wsparcie rodzinie, przyjaźni, samotności i znajdowaniu swego miejsca na ziemi, o umiejętności żegnania się z przeszłością i przyjmowania tego, co nadchodzi. 'Zostań, jeśli kochasz' opowiada o potędze miłości i wyborach, których każdy z nas musi o produkt
Zostań, jeśli kochasz – opinie. Czy warto zobaczyć film Zostań, jeśli kochasz? Chociaż zdania na temat filmu są podzielone, to produkcja przypadła do gustu części internautów. Z całą pewnością warto zauważyć, że jest to film skierowany głównie do młodzieży – zatem fabuła przekonać ma zwłaszcza młodych ludzi. Sklep Książki Dla młodzieży Literatura dla młodzieży Zostań, jeśli kochasz. Wróć, jeśli pamiętasz (okładka miękka) Wszystkie formaty i wydania (4): Cena: Opis Opis Zbiorowe wydanie bestsellerowych, przetłumaczonych na ponad czterdzieści języków, książek Gayle Forman z dodatkiem – nigdy wcześniej niepublikowanym prequelem. "Zostań, jeśli kochasz" Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzję, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć. Próbując rozstrzygnąć ten dylemat, wspomina dotychczasowe życie. Poruszająca książka o dającej wsparcie rodzinie, przyjaźni, samotności i znajdowaniu swego miejsca na ziemi, o umiejętności żegnania się z przeszłością i przyjmowania tego, co nadchodzi, o potędze miłości i wyborach, których każdy z nas musi dokonać. "Wróć, jeśli pamiętasz" Ciąg dalszy losów Mii i Adama. Minęły trzy lata od tragicznego wypadku, który na zawsze zmienił życie Mii. Chociaż dziewczyna straciła rodziców i młodszego brata, postanowiła żyć dalej. Obudziła się ze śpiączki… ale zniknęła z życia Adama. Teraz żyją osobno po dwóch stronach Ameryki – Mia jako wschodząca gwiazda wśród wiolonczelistek, Adam jako rockman, idol nastolatek i obiekt zainteresowania tabloidów. Pewnego dnia los daje im drugą szansę… Czy Mię i Adama czeka wspólna przyszłość? Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe ID produktu: 1238120063 Tytuł: Zostań, jeśli kochasz. Wróć, jeśli pamiętasz Autor: Forman Gayle Tłumaczenie: Pasierska Hanna Wydawnictwo: Wydawnictwo Nasza Księgarnia Język wydania: polski Język oryginału: angielski Liczba stron: 384 Numer wydania: I Data premiery: 2020-02-12 Rok wydania: 2020 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 227 x 30 x 154 Indeks: 34441138 Recenzje Recenzje Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
\n \n zostań jeśli kochasz za darmo
Zostań, jeśli kochasz • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 14285261565 a guest Feb 13th, 2015 256 Never Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features! Zostań Jeśli Kochasz Online LINK do pobierania: xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Zostań, jeśli kochasz (2014) online za darmo Zostań, jeśli kochasz / If I Stay (2014) Lektor PL Mia Hall (Chloë Grace Moretz) to nieśmiała, niezwykle utalentowana dziewczyna, która stoi przed najtrudn Zostań jeśli kochasz Online Pl Lektor on USTREAM Cześć. Przepraszam, ale nie wiem, jak masz na imię – Zostań jeśli kochasz Online Pl Lektor powiedziała Michele, gdy wylansowana prymuska1 pociągnęła ją w Kochać? | eioba Nie jest łatwo kochać siebie. Łatwo jest nam siebie krytykować, obwiniać, zmuszać do nadmiernego wysiłku dla dobra innych. To są nasze nawykowe działania. SCHODY NA PODDASZE - Budowa, projektowanie i … Schody wejście na poddasze. Schody gotowe to najprostszy i najszybszy sposób, by zapewnić sobie wejście na poddasze. Zwłaszcza wtedy, gdy nie ma na nie wiele Życie po Ślubie - jak dbać o małżeństwo, czyli jak Następne w kolejności już układanie płytek i walka z dystansami. Na zewnątrz fuga minimum 1cm. Generalnie wylewając schody założylem schodek na około 33cm Film online | Zostań, jeśli kochasz (If I Stay) * Film Kategoria Dramat. Rok produkcji 2014. Opis filmu Film opowiada o młodej dziewczynie, która podczas podróży samochodem z rodziną zostaje niespodzianie Zostań, jeśli kochasz (2014) Lektor PL by Traku - video Gatunek Dramat produkcja USA premiera 12 września 2014 (Polska) 18 sierpnia 2014 (świat) reżyseria R. J. Cutler scenariusz Shauna Cross Mia Hall, nieśmiała i Tylko mnie kochaj (2006) online PL Tylko mnie kochaj online (2006) Głównym bohaterem filmu jest Michał – współwłaściciel dużej firmy architektonicznej, który prowadzi nudne życie. Dzień dobry, kocham cię! ONLINE (2014) cały film HD 2014-11-28 · Dzień dobry, kocham cię (2014) Cały Film Online Za Darmo Bez Rejestracji Lektor PL przez FilmyOnlineZaDarmoBezRejestracji Lekcja23 - Czas Present Simple/Określniki czasu Poznaliśmy już jeden czas teraźniejszy czyli Present Continous. W dniu dzisiejszym poznamy drugi czas teraźniejszy czyli Present Simple. Czasy angielskie są SCHODY WEWNĘTRZNE - Budowa, projektowanie i … SCHODY WEWNĘTRZNE najświeższe informacje, zdjęcia, video o SCHODY WEWNĘTRZNE; Przepis na wygodne schody wewnętrzne Akademia Stardoll / Stardoll Academy Kocham To Kocham To Musisz zebrać 100 serduszek za swój projekt. Musisz mieć zebrane 100 serduszek, czyli 100 osób musi zagłosować w misji z sercem … Schody - Budowa domu, remont domu, porady … Schody. Porady budowlane, ceny materiałów budowlanych, rankingi. Sprawdź! Zostań, jeśli kochasz / If I Stay (2014) [Lektor] Kinoman. tv - Najlepsze darmowe filmy online i seriale online, Filmy online, filmy online za darmo, bez limitu, premiery kinowe, komedie, horrory, dla dzieci. One Piece Online - One Piece- Zostań Królem Piratów! Największy i zdecydowanie najlepszy Portal o tematyce One Piece. Znajdziesz tutaj Anime online i download, mangę, wiele ciekawych artykułów oraz możesz swobodnie SCHODY LASTRYKO - forum, dyskusje, rozmowy SCHODY LASTRYKO najświeższe informacje, zdjęcia, video o SCHODY LASTRYKO; Re schody z lastryko - pomysły na odnowienie Schody PL - Producenci schodów - schody drewniane, … Schody - schody drewniane cena, schody okrągłe, schody gięte, producent schodów Warszawa, Poznań, Wrocław, Kraków, Szczecin, Gdańsk, Łódź Graniton - granit, płytki granitowe i marmurowe, schody Graniton oferuje granit i wyroby granitowe w bogatej palecie kolorów. Szczególnie cenione płytki granitowe i marmurowe, ponad to parapety granitowe, schody Ażurowe schody w mieszkaniu na poddaszu Mieszkanie i … Mieszkanie na poddaszu. Jasne mieszkanie utrzymane w kolorach bieli z ażurowymi schodami jak z koronki. Trzy pokoje z kuchnią i łazienką Fuga epoksydowa - Podłogi, schody, taras oraz PORADY Witam, Szarpnelam sie na zrobienie fug epoksydowych pod prysznicem. Reszte snian - w tradycyjnej cementowej. Wybralam Mapei - goraco polecane przez mjego Zostań, jeśli kochasz (2014) - Filmweb Zostań, jeśli kochasz (2014) - Mia Hall (Chloë Grace Moretz) to nieśmiała, niezwykle utalentowana dziewczyna, która stoi przed najtrudniejszym życiowym wyborem. Gdzie mogę obejrzeć film Dzień dobry, kocham cię Zobacz 8 odpowiedzi na pytanie Gdzie mogę obejrzeć film Dzień dobry, kocham cię! (2014) online? Dołącz do Klubu Oriflame, zostań konsultantką Nigdy nie byłam specjalną fanką żadnej firmy, a na pewno żadnej korporacji. Jeśli kibicowałam jakiemuś projektowi, to niemal zawsze były to małe (i Jim kocha Mary - Zagraj w darmowe gry online na Gry Za darmo gry Jim kocha Mary dla każdego! - Połączyło ich przeznaczenie - czy rodzicom Mary uda się ich rozdzielić? Zostań, jeśli kochasz / If I Stay (2014) - Zalukaj. tv Mia Hall (Chloë Grace Moretz) to nieśmiała, niezwykle utalentowana dziewczyna, która stoi przed najtrudniejszym życiowym wyborem. Jeśli zdecyduje się opuścić Konstrukcja schodów drewnianych schody wspornikowe i … Konstrukcja schodów drewnianych schody wspornikowe i schody modułowe. Zanim zdecydujemy się na konkretny model lub kształt schodów drewnianych, popatrzmy, … RAW Paste Data Copied
Zostań jeśli kochasz Wróć jeśli pamiętasz Forman • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 11079382554
aureon Cykle Jeśli zostanę Użytkownik aureon wgrał ten materiał 6 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 14,217 osób, 7713 z nich pobrało i opinie (1)Gość • 14 miesiące temuJak można pobrać? Transkrypt ( 25 z dostępnych 201 stron) STRONA 2Gayle Forman Wróć, jeśli pamiętasz Przełożyła Hanna Pasierska Wydawnictwo Nasza Księgarnia STRONA 3Wróć, jeśli pamiętasz Spis treści Okładka Karta tytułowa Zajrzyj na strony W serii Dedykacja Motto Rozdział pierwszy Rozdział drugi Rozdział trzeci Rozdział czwarty Rozdział piąty Rozdział szósty Rozdział siódmy Rozdział ósmy Rozdział dziewiąty Rozdział dziesiąty Rozdział jedenasty Rozdział dwunasty Rozdział trzynasty Rozdział czternasty Rozdział piętnasty Rozdział szesnasty Rozdział siedemnasty Rozdział osiemnasty Rozdział dziewiętnasty Rozdział dwudziesty Rozdział dwudziesty pierwszy Rozdział dwudziesty drugi Rozdział dwudziesty trzeci Podziękowania Karta redakcyjna STRONA 4Zajrzyj na strony: Znajdź nas na Facebooku STRONA 5Książki GAYLE FORMAN: Zostań, jeśli kochasz Wróć, jeśli pamiętasz W przygotowaniu: Ten jeden dzień Ten jeden rok STRONA 6RODZICOM – ponieważ mi mówili, że potrafię. STRONA 7Może się kiedyś zdarzyć ta godzina próby, Kiedy, przebita bólem, w mocy jego mroków, Albo we władzy głodu silniejszej niż śluby, Będę gotowa miłość twą sprzedać za okruch Ulgi, za okruch chleba – naszych nocy pamięć. Tak, może się tak stać. Choć chyba się nie stanie. EDNA ST. VINCENT MILLAY Nie, miłość nie jest wszystkim STRONA 8Rozdział pierwszy Budząc się co rano, powtarzam sobie: „To tylko jeden dzień, jeden dwudziestoczterogodzinny odcinek czasu, który musisz przetrwać”. Nie wiem, kiedy właściwie zacząłem sobie fundować tę dopingującą gadkę – ani dlaczego. Brzmi jak te hasła z metody Dwunastu Kroków, a przecież nie jestem żadnym Anonimowym Kimśtam, chociaż jak poczytać bzdury, które wypisują na mój temat, tak właśnie byście pomyśleli. Większość ludzi sprzedałaby pewnie własną nerkę, żeby tylko spróbować życia, jakie prowadzę. A mimo to muszę sobie przypominać, że każdy kolejny dzień przeminie; upewniać samego siebie, że przetrwałem wczorajszy, więc dam radę i temu. Dzisiaj po zwyczajowej zachęcie zerkam na minimalistyczny cyfrowy zegarek na hotelowej szafce nocnej. Wskazuje jedenastą czterdzieści siedem, blady świt jak dla mnie. Ale z recepcji już dwa razy dzwonili, żeby mnie obudzić, a potem dostałem uprzejme, lecz stanowcze ponaglenie od naszego menedżera Aldousa. To tylko jeden dzień – okej, ale za to wypełniony po brzegi. Mam się zameldować w studiu, żeby nagrać kilka ostatnich gitarowych ścieżek do rozpowszechnianej wyłącznie przez internet zremiksowanej wersji pierwszego singla z naszego świeżo wydanego albumu. Taki chwyt. Ten sam kawałek, nowa ścieżka gitarowa, parę efektów wokalnych – i zapłać ekstra. „ W dzisiejszych czasach z każdego dziesiątaka trzeba wydusić dolara” – z lubością przypominają nam bonzowie z wytwórni. Po nagraniu mam lunch i wywiad z jakąś dziennikarką z „Shuffle”. Te dwa punkty dnia są jak nawiasy, między którymi zawiera się teraz moje życie: robienie muzyki, co lubię, i gadanie o robieniu muzyki, czego nie znoszę. Ale to strony tej samej monety. Gdy Aldous dzwoni drugi raz, skopuję z siebie kołdrę i łapię z nocnego stolika buteleczkę tabletek na receptę. Jakieś przeciwlękowe cudo, które mam brać, jeśli się zdenerwuję. Nerwowość to obecnie dla mnie stan normalny. Przywykłem do niej. Ale odkąd rozpoczęliśmy trasę trzema koncertami w Madison Square Garden, prześladuje mnie inne uczucie. Wrażenie, jakby chciało mnie wessać coś potężnego i bolesnego. Wirowatego. „Istnieje w ogóle takie słowo?” – pytam sam siebie. „Gadasz ze sobą, więc kogo to obchodzi, do diabła?” – odpowiadam, łykając parę tabletek. Wkładam bokserki i podchodzę do drzwi, za którymi czeka dzbanek z kawą. Zostawił go STRONA 9tam pracownik hotelu, bez wątpienia po otrzymaniu surowych instrukcji, żeby mnie omijał szerokim łukiem. Dopijam kawę, ubieram się i zjeżdżam windą służbową, a potem wymykam się tylnym wyjściem – kierownik uprzejmie udostępnił mi klucze, żebym nie musiał paradować przed fanami w holu. Na chodniku wita mnie podmuch dusznego nowojorskiego powietrza. Jest trochę ciężkie, ale lubię wilgoć. Przypomina mi Oregon, gdzie leje na okrągło i nawet w najupalniejsze letnie dni nad głową szybują spiętrzone białe cumulusy, których cienie przypominają, że letni skwar to rzecz przelotna i w każdej chwili może lunąć deszcz. W Los Angeles, gdzie teraz mieszkam, praktycznie nigdy nie pada. I ten żar; nigdy nie słabnie. Ale to suchy żar. Miejscowi wykorzystują ten argument, żeby hurtem usprawiedliwiać wszelkie skrajności tego rozpalonego, duszącego się w smogu miasta. „Możliwe, że mamy dzisiaj czterdzieści dwa stopnie – przechwalają się – lecz przynajmniej to suchy żar”. W Nowym Jorku jednak panuje wilgotny upał; zanim dotrę do studia położonego dziesięć przecznic dalej, w odludnej okolicy na wysokości Zachodniej Pięćdziesiątej, włosy pod czapką mam mokre. Wyciągam z kieszeni papierosa; dłoń mi się trzęsie, kiedy go zapalam. Nieznaczne drżenie utrzymuje się od jakiegoś roku. Po gruntownych badaniach lekarze orzekli, że to tylko nerwy, i poradzili mi ćwiczyć jogę. Docieram do studia; Aldous czeka na zewnątrz pod markizą. Patrzy na mnie, na papierosa i znowu na moją twarz. Ze sposobu, w jaki mnie taksuje, widzę, że stara się wykombinować, czy zagrać dobrego, czy złego glinę. Widocznie wyglądam nędznie, bo decyduje się na dobrego. – Miłego ranka, słonko – rzuca jowialnie. – Tak? Czy kiedykolwiek coś miłego wydarzyło się rano? – Staram się, żeby to zabrzmiało jak żart. – Oficjalnie jest już popołudnie. Mamy opóźnienie. Gaszę papierosa. Aldous zaskakująco łagodnie kładzie mi na ramieniu olbrzymią łapę. – Potrzebna nam tylko jedna ścieżka gitarowa na Złotko dla dodania szczypty pieprzu, żeby fani znowu zaczęli kupować ten kawałek. – Śmieje się i kręci głową nad tym, czym się stał ten biznes. – Potem masz lunch z „Shuffle”, a koło piątej sesję foto do „Fashion Rocks” dla „Timesa” z resztą kapeli, później szybkiego drinka z działem finansowym z wytwórni i ja zmykam na lotnisko. STRONA 10Jutro zaliczasz szybkie spotkanko z działem reklamy i handlowym. Po prostu się uśmiechaj i nie mów za dużo. Potem zostajesz samiuteńki jak palec aż do przylotu do Londynu. „Samiuteńki jak palec? W odróżnieniu od przebywania na ciepłym łonie rodziny, kiedy wszyscy jesteśmy razem?” – mówię. Ale tylko do siebie. Zdaje się, że ostatnio większość konwersacji odbywam sam ze sobą. Biorąc pod uwagę choćby połowę tego, co myślę, tak jest chyba lepiej. Tym razem jednak rzeczywiście zostanę sam. Aldous i reszta kapeli wybywają do Anglii dziś wieczorem. Miałem lecieć z nimi, ale skapowałem, że dzisiaj jest piątek trzynastego, więc oświadczyłem, że nie ma, kurna, mowy! Dostatecznie świruję przed trasą i nie będę kusił losu, wyruszając w oficjalny Dzień Pecha. Kazałem więc Aldousowi, żeby mi zarezerwował bilet na następny dzień. W Londynie kręcimy teledysk, a potem mamy kilka konferencji prasowych przed europejską częścią trasy, więc nie ominie mnie nic ważnego, tylko wstępne spotkanie z reżyserem klipu. Nie muszę słuchać o jego wizjach artystycznych. Jak się zaczną zdjęcia, będę po prostu robił, co mi każe. Ruszam za Aldousem do studia i wchodzę do dźwiękoszczelnej kabiny, gdzie zostaję sam na sam z szeregiem gitar. Za szybą siedzi nasz producent Stim oraz technicy od dźwięku. Aldous dołącza do nich. – Okej, Adamie – mówi Stim – jedna ścieżka do przejścia i chórek. Żeby podkręcić frazę. Wokale dogramy podczas miksowania. – Fraza. Podkręcić. Kumam. Nakładam słuchawki i sięgam po gitarę, żeby ją nastroić i się rozgrzać. Próbuję nie zwracać uwagi na to, że na przekór temu, co powiedział Aldous przed paroma minutami, JUŻ czuję się samiuteńki jak palec. Samotny w dźwiękoszczelnej kabinie. „Nie kombinuj za dużo – karcę sam siebie. – Tak wygląda nagrywanie w zaawansowanym technicznie studiu”. Kłopot w tym, że dokładnie tak samo czułem się parę wieczorów temu w Garden. Na scenie, naprzeciw osiemnastu tysięcy fanów, ramię w ramię z ludźmi, którzy kiedyś byli moją rodziną – czułem się równie samotny jak w tej kabinie. Ale mogłoby być gorzej. Zaczynam grać, palce nabierają zwinności, więc zrywam się ze stołka, daję czadu i łoję w gitarę, wyżywam się na niej, aż zaczyna zgrzytać i wyć dokładnie tak, jak chcę. A raczej prawie tak, jak chcę. Gitary upchane w kabinie STRONA 11warte są pewnie ze sto tysięcy dolców, ale żadna nie brzmi tak dobrze, jak mój stary les paul junior – instrument, który miałem przez wieki, na którym nagrałem nasze pierwsze albumy i który w napadzie głupoty, pychy czy czego tam jeszcze pozwoliłem wystawić na aukcję dobroczynną. Jego lśniące, kosztowne następczynie nigdy nie brzmiały ani nie leżały w rękach, jak powinny. Ale kiedy podkręcam na cały regulator, i tak udaje mi się zatracić na sekundę czy dwie. Niestety wkrótce jest już po wszystkim; Stim oraz dźwiękowcy ściskają mi rękę, życząc udanej trasy. Aldous wyprowadza mnie za drzwi, a potem do limuzyny i śmigamy Dziewiątą Aleją do SoHo, do hotelu, który spece od PR-u w naszej wytwórni uznali za odpowiednie miejsce na wywiad. Że niby co? Wyobrażają sobie, że w ekskluzywnej restauracji będę mniej skłonny się wkurzyć albo strzelić tekst, który zrazi do mnie wszystkich? Pamiętam, że na samym początku, kiedy wywiady przeprowadzali z nami autorzy zinów albo blogerzy, będący naszymi fanami, zależało im przede wszystkim na rockowej gadce – dyskusji o MUZYCE – no i chcieli rozmawiać z nami wszystkimi naraz. Najczęściej zmieniało się to po prostu w zwyczajną rozmowę, kiedy każdy wykrzykuje, co myśli, starając się zagłuszyć pozostałych. Wtedy nie musiałem uważać na każde słowo. Teraz jednak reporterzy przesłuchują członków kapeli osobno, jak gliniarze, którzy zamknęli mnie oraz moich wspólników w sąsiednich celach i próbują nas sprowokować, żebyśmy obciążyli jeden drugiego. Zanim wejdziemy, potrzebuję papierosa, przystajemy więc w Aldousem przed hotelem w oślepiającym południowym słońcu. Natychmiast zbiera się tłumek gapiów udających, że wcale się mną nie interesują. Na tym polega różnica między Nowym Jorkiem a resztą świata: ludzie tutaj mają takiego samego świra na punkcie celebrytów jak wszędzie indziej, ale nowojorczycy – a przynajmniej ci, którzy uważają się za wyrobionych i kręcą się po SoHo w takich okolicach jak ta, gdzie właśnie się znajduję – zachowują pozory, że wcale im nie zależy, zerkając równocześnie zza okularów przeciwsłonecznych po trzysta dolców para. Potem udają wielkie oburzenie, kiedy zamiejscowi złamią niepisany kodeks, podbiegając i prosząc o autograf – tak zrobiły dwie dziewczyny w bluzach Uniwersytetu w Michigan ku wielkiej irytacji pobliskiego tria snobów, którzy piorunują je wzrokiem, przewracają oczami, a potem patrzą na mnie ze współczuciem. Jakby to te dziewczyny stanowiły problem. STRONA 12– Musimy ci sprawić lepsze przebranie, Wilde Manie – zauważa Aldous, kiedy panny się ulatniają, chichocząc z przejęcia. Tylko jemu wolno dalej mnie tak nazywać. Wcześniej wszyscy używali tego przezwiska, gry słów opartej na moim nazwisku, Wilde. Kiedyś jednak zdarzyło mi się zdemolować pokój hotelowy i od tamtej pory ksywka „Wilde Man” zmieniła się w tabloidowe piętno, od którego nie sposób się uwolnić. Nagle jak na zawołanie pojawia się fotoreporter. Nie można się zatrzymać przed wejściem do ekskluzywnego hotelu dłużej niż na trzy minuty, żeby jakiś skądś nie wyskoczył. – Adam! Bryn jest w środku? Fotka nas obojga jest warta mniej więcej cztery razy więcej niż przedstawiająca mnie samego. Aldous jednak po pierwszym błysku jedną ręką zasłania obiektyw gościa, a drugą – moją twarz. Wpycha mnie do hotelu, tłumacząc, czego się mam spodziewać. – Dziennikarka nazywa się Vanessa LeGrande. To nie jedna z tych posiwiałych weteranek, których tak nie znosisz. Jest młoda. Nie młodsza od ciebie, ale tuż po dwudziestce, jak mi się zdaje. Prowadziła bloga, zanim ją wzięli do „Shuffle”. – Którego bloga? – wpadam mu w słowo. Aldous rzadko podaje mi szczegółowe biogramy dziennikarzy, jeśli nie ma po temu powodu. – Nie jestem pewien. Chyba „Gabera”. – Ależ Al, to chałowa, plotkarska strona. – „Shuffle” to nie plotkarska witryna. A wywiad będzie na wyłączność. – Okej. Nieważne – mamroczę, przeciskając się przez drzwi do restauracji. Wnętrze zapełniają niskie stoliki ze szkła i stali oraz tapicerowane skórą ławeczki jak w milionie innych miejsc, które odwiedziłem. Właściciele tego rodzaju przybytków mają o nich wysokie wyobrażenie, ale w rzeczywistości to po prostu przesadnie drogie, przestylizowane klony McDonalda. – Tam siedzi, przy stoliku w rogu, blondyna z pasemkami – mówi Aldous. – Słodka laleczka. Co prawda tych masz na pęczki. Cholera, nie powtarzaj tego Bryn. No dobra, mniejsza. Będę czekał przy barze. Aldous zostaje na wywiad? To robota PR-owca, chociaż nie zgodziłem się, by mnie niańczyli. Rzeczywiście muszę sprawiać wrażenie, że ze mną niedobrze. – Robisz za babysittera? – pytam. STRONA 13– Pomyślałem tylko, że przyda ci się wsparcie... Vanessa LeGrande jest czarująca. Chociaż „seksowna” byłoby bardziej precyzyjnym określeniem. Nieważne. Ze sposobu, w jaki oblizuje wargi i odrzuca włosy do tyłu, zgaduję, że zdaje sobie z tego sprawę, co skutecznie psuje efekt. Wokół nadgarstka ma wytatuowanego węża i założę się o nasz platynowy album, że strzeliła też sobie dziarę blachary. I rzeczywiście, kiedy sięga do torebki po cyfrowy dyktafon, nad paskiem jej dżinsów biodrówek ukazuje się niewielka sina strzałka skierowana w dół. KLASA. – Hej, Adamie – mówi, patrząc na mnie porozumiewawczo jak na starego kumpla. – Powiem tylko, że jestem waszą wielką fanką. Dzięki Stratom w ludziach przetrwałam koszmarne zerwanie na ostatnim roku studiów. Więc chciałam ci podziękować. – Uśmiecha się do mnie. – Hm, nie ma za co. – A teraz, żeby się zrewanżować, zamierzam napisać najlepszy cholerny tekst o Shooting Star, jaki opublikowano w dziejach. Więc co powiesz na to, żebyśmy teraz przysiedli fałdów i poszli na całość? „Przysiedli fałdów”? Czy ludzie w ogóle rozumieją chociaż połowę tych bzdur, które wygadują? Niewykluczone, że Vanessa zgrywa intelektualistkę albo szpanerkę, próbuje zdobyć moją sympatię otwartością albo pokazuje, jaka jest naturalna – cokolwiek jednak próbuje mi wcisnąć, ja tego nie kupuję. – Jasne – mruczę tylko. Podchodzi kelner, żeby przyjąć zamówienie. Vanessa bierze sałatkę, ja proszę o piwo. Dziennikarka kartkuje notes Moleskine. – Wiem, że mieliśmy rozmawiać o płycie Drań, frajer, słonko... – zaczyna. Od razu się spinam. DOKŁADNIE o tym mieliśmy rozmawiać. Po to tu przyszedłem. Nie żeby się kumplować. Nie żeby się wymieniać sekretami, tylko dlatego że promowanie albumów Shooting Star to część mojej roboty. Vanessa znowu włącza syrenę: – Słucham go od tygodni, a jestem kapryśną dziewczyną i niełatwo mnie zadowolić. Śmieje się. Słyszę, jak Aldous chrząka z dala. Patrzę na niego. Rozpromienia się fałszywie od ucha do ucha i pokazuje mi uniesione kciuki. Wygląda groteskowo. Zwracam się do Vanessy i zmuszam do uśmiechu. – Ale teraz, kiedy ukazał się wasz drugi album wydany przez STRONA 14wielką wytwórnię i chyba wszyscy zgadzamy się co do tego, że wasze bardziej surowe brzmienie się utrwaliło, chcę napisać dogłębną analizę. Prześledzić waszą ewolucję od kapeli grającej emocore po godnych spadkobierców agitarocka. „Godni spadkobiercy agitarocka”? Podniecanie się napuszonymi dekonstrukcjonistycznymi bredniami to coś, co z początku kompletnie mnie powaliło. Ja po prostu pisałem piosenki: akordy, rytm i teksty; wiersze, przejścia i frazy. Ale potem, gdy staliśmy się bardziej znani, ludzie zaczęli wybebeszać piosenki niczym żaby na lekcjach biologii, aż zostały tylko flaki – nędzne ochłapy, znacznie mniej warte niż suma składników. Dyskretnie przewracam oczami, ale Vanessa jest skupiona na swoich notatkach. – Słuchałam bootlegów waszych najwcześniejszych kawałków. W porównaniu do ostatnich nagrań wydają się popowe, prawie słodkie. Przeczytałam wszystko, co o was napisali, chłopaki, każdy wpis na blogu, każdy artykuł w zinie. Prawie wszyscy wspominają o tej tak zwanej czarnej dziurze w karierze Shooting Star, ale właściwie nikt jej nie spenetrował. Publikujecie swoją płytkę w wydawnictwie niezależnym; sprzedaje się nieźle; wydajecie się skazani na pierwszą ligę, i nagle cisza. Chodzą plotki, że się rozpadliście. A potem wychodzą Straty w ludziach. I bum. Naśladuje wybuch, rozkładając zaciśnięte pięści. Dramatyczny gest, ale coś w tym jest. Straty w ludziach wyszły dwa lata temu; w ciągu miesiąca od wypuszczenia singla Ożywiony wdarł się na krajowe listy przebojów i ruszyła lawina. Żartowaliśmy, że nie można było dłużej niż godzinę słuchać radia, żeby go nie puścili. Następny wystrzelił Most, a później cały album zaczął się piąć na pierwszą pozycję na iTunes, co z kolei sprawiło, że zamawiał go każdy supermarket w kraju, więc wkrótce wypchnęliśmy Lady Gagę z pierwszego miejsca na liście „Billboardu”. W pewnej chwili zdawało się, że każdy dzieciak w wieku od dwunastu do dwudziestu czterech lat ściągnął al-bum na swojego iPoda. W parę miesięcy nasz na pół zapomniany zespół z Oregonu trafił na okładkę „Time’a” anonsowany jako „Nirvana pokolenia milenium”. Ale to stare dzieje. Wszystko zostało opisane wiele razy, do mdłości, również w „Shuffle”. Nie jestem pewien, do czego zmierza Vanessa, wspominając o tym. – Widzisz, wszyscy przypisują ostrzejsze brzmienie temu, że producentem Strat w ludziach był Gus Allen. STRONA 15– Fakt – przyznaję. – Gus lubi dać czadu. Dziewczyna upija łyk wody. Słyszę, jak podzwania kolczyk w jej języku. – Ale Gus nie pisał tekstów, które stanowiły fundament tej energii. Ty je stworzyłeś. Całą tę pierwotną siłę i emocje. W pewnym sensie Straty w ludziach to najbardziej naładowany gniewem album dekady. – I pomyśleć, że planowaliśmy najradośniejszy. Vanessa podnosi na mnie wzrok i mruży oczy. – To miał być komplement. Dla wielu ludzi, w tym dla mnie, album okazał się niezwykle oczyszczający emocjonalnie. I o to właśnie mi chodzi. Wszyscy wiedzą, że coś się stało, kiedy byliście w „czarnej dziurze”. Wcześniej czy później sprawa wyjdzie na jaw, więc czemu nie kontrolować przekazu? Do kogo odnosi się określenie „straty w ludziach”? – pyta, robiąc w powietrzu znak cudzysłowu. – Co się wam przydarzyło, chłopaki? Co przydarzyło się tobie? Kelner przynosi jej sałatkę. Zamawiam drugie piwo i nie odpowiadam. Nie mówię nic, nie podnoszę wzroku. Bo Vanessa ma rację co do jednego. RZECZYWIŚCIE kontrolujemy przekaz. Na początku w kółko zadawano nam to pytanie, ale po prostu odpowiadaliśmy wymijająco: chwilę potrwało, zanim znaleźliśmy własne brzmienie, zaczęliśmy pisać własne teksty. Teraz kapela jest na tyle znana, że nasi PR-owcy przygotowali dziennikarzom listę zakazanych tematów: związek Liz z Sarah, mój z Bryn, dawne problemy Mike’a z prochami – oraz „czarna dziura”. Tylko memo najwyraźniej nie dotarło do Vanessy. Oglądam się na Aldousa, żeby mnie ratował, ale gada w najlepsze z barmanką. To tyle, jeśli chodzi o wsparcie. – Tytuł odnosi się do wojny – mówię. – Wyjaśnialiśmy to wcześniej. – Pewnie – odpowiada i przewraca oczami. – Bo wasze teksty są TAKIE POLITYCZNE. Wpatruje się we mnie swoimi wielkimi, dziecięcymi oczami. Dziennikarski chwyt: sprawić, by zapadła niezręczna cisza, i zaczekać, aż obiekt zacznie gadać, co mu ślina na język przyniesie. Ale nie ze mną takie numery. Umiem wygrać pojedynek na spojrzenia z każdym. Nagle jej oczy stają się zimne i twarde. Znika beztroska flirciara i jej miejsce zajmuje bezwzględna karierowiczka. Vanessa wygląda, jakby była głodna, ale to i tak lepiej, bo przynajmniej STRONA 16jest sobą. – Co się wydarzyło, Adamie? Wiem, że kryje się za tym jakaś historia, PRAWDZIWA historia Shooting Star, i zamierzam być osobą, która ją opowie. Co zmieniło kapelę grającą indie pop w giganta pierwotnego rocka? Czuję się, jakbym dostał cios w brzuch. – Życie się wydarzyło. I chwilę potrwało, zanim napisaliśmy nowe kawałki... – Zanim TY je napisałeś – przerywa. – Ty jesteś autorem dwóch ostatnich albumów. Wzruszam tylko ramionami. – Daj spokój, Adamie! Straty w ludziach to twoja płyta. To arcydzieło. Powinieneś być z niej dumny. I po prostu wiem, że historia jej powstania, historia waszego zespołu, to również twoja historia. Ta radykalna przemiana zgranego kwartetu indie w gwiazdorski wulkan emocjonalnej, punkowej energii – to wszystko twoja zasługa. To znaczy, sam odbierałeś nagrodę Grammy dla najlepszej piosenki. Jak się wtedy czułeś? Jak śmieć. – Na wypadek gdybyś zapomniała, nagrodę dla najlepszego nowego artysty otrzymała cała kapela. I stało się to ponad rok temu. Kiwa głową. – Słuchaj, nie próbuję nikogo traktować z góry ani rozdrapywać starych ran. Staram się tylko zrozumieć tę zmianę. W brzmieniu. W tekstach. W dynamice zespołu. – Rzuca mi porozumiewawcze spojrzenie. – Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to ty byłeś głównym katalizatorem. – Nie było żadnego katalizatora. Po prostu kombinowaliśmy z brzmieniem. To się zdarza. Jak wtedy, kiedy Dylan przerzucił się na gitarę elektryczną. Jak wtedy, kiedy Liz Phair poszła w komercję. Ale ludzie zaczynają świrować, kiedy coś rozmija się z ich oczekiwaniami. – Po prostu wiem, że chodzi o coś więcej – ciągnie Vanessa, napierając na stolik tak mocno, że blat wbija mi się w brzuch i dosłownie muszę go odepchnąć. – Cóż, najwyraźniej masz własną teoryjkę i nie pozwolisz, żeby prawda pokrzyżowała ci szyki. W jej oczach pojawia się błysk i przez ułamek sekundy myślę, że ją wkurzyłem, ale wtedy podnosi ręce. Paznokcie ma obgryzione. STRONA 17– Chcesz wiedzieć, jak naprawdę brzmi moja teoria? – pyta, przeciągając samogłoski. Nieszczególnie. – Dawaj. – Rozmawiałam z paroma osobami z twojej szkoły średniej. Czuję, jak cały sztywnieję; jak miękkie tkanki zmieniają się w ołów. Muszę się ekstremalnie skoncentrować, by podnieść do ust szklankę i udać, że piję. – Nie zdawałam sobie sprawy, że chodziłeś do liceum z Mią Hall – rzuca lekko. – Kojarzysz ją? Tę wiolonczelistkę? Narobiła hałasu na świecie. Czy co tam jest odpowiednikiem „hałasu” w muzyce klasycznej. Może szumek. Szklanka dygocze mi w dłoni. Muszę sobie pomóc drugą ręką, żeby postawić ją na stole, nie oblewając się z góry na dół. „Wszyscy, którzy naprawdę wiedzą, co się wtedy stało, nie gadają – przypominam samemu sobie. – Plotki, nawet prawdziwe, są jak płomienie: odetnij dopływ tlenu, a zamigocą i zgasną”. – Nasze liceum miało niezły program zajęć artystycznych. Było taką jakby wylęgarnią muzyków – wyjaśniam. – To ma sens – przytakuje Vanessa, kiwając głową. – Krążą pogłoski, że ty i Mia byliście wtedy parą. Co się wydaje dziwne, bo nigdzie o tym nie czytałam, a z pewnością byłoby to warte wzmianki. Na mgnienie staje mi przed oczami obraz Mii. Siedemnaście lat, ciemne oczy pełne miłości, przejęcia, strachu, muzyki, seksu, magii, rozpaczy. Lodowate dłonie. Moje własne lodowate dłonie, teraz wciąż ściskające szklankę wody. – To byłoby godne wzmianki, gdyby miało związek z rzeczywistością. – Zmuszam się, by mówić spokojnym tonem. Wypijam kolejny łyk wody i daję znać kelnerowi, by przyniósł następne piwo. To moje trzecie – deser po dwóch daniach płynnego obiadu. – Więc nie ma? – W jej głosie brzmi sceptycyzm. – Pobożne życzenia – odpowiadam. – Znaliśmy się z widzenia. – Aha, nie udało mi się skłonić żadnego z waszych znajomych, by to potwierdził. Ale wtedy wpadła mi w ręce stara kronika szkolna i tam znalazłam słodką focię was obojga. Rzecz w tym, że pod zdjęciem nie ma nazwisk, tylko podpis. Więc ktoś, kto nie wie, jak wygląda Mia, może je po prostu przeoczyć. Dziękujemy ci, Kim Schein, najlepsza przyjaciółko Mii, królowo kroniki szkolnej, paparazzo. Nie chcieliśmy, żeby wykorzystała to STRONA 18zdjęcie, ale przemyciła je, nie umieszczając naszych nazwisk, tylko te idiotyczne przezwiska. – Piękny i Niunia? – pyta Vanessa. – Dali wam nawet wspólną ksywkę. – Wykorzystujesz jako źródło kroniki szkolne? I co jeszcze? Wikipedię? – Trudno uznać za wiarygodne źródło ciebie. Właśnie powiedziałeś, że znaliście się Z WIDZENIA. – Słuchaj, prawda jest taka, że może i chodziliśmy ze sobą parę tygodni, i właśnie wtedy została zrobiona ta fotka. Ale, hej, w liceum umawiałem się z mnóstwem dziewczyn. Posyłam jej swój najlepszy uśmieszek playboya. – Więc nie widziałeś się z nią od liceum? – Nie, odkąd wyjechała na studia – mówię. Przynajmniej to jest prawdą. – Więc czemu, kiedy wspominałam o niej, robiąc wywiady z resztą twoich kumpli z kapeli, wszyscy nabierali wody w usta? – pyta, patrząc na mnie twardo. Bo bez względu na wszystko, co się między nami wydarzyło, nadal jesteśmy wobec siebie lojalni. W tej sprawie. Zmuszam się, żeby odpowiedzieć na głos: – Bo nie ma o czym gadać. Myślę, że ludzi takich jak ty kręci telenowelowy aspekt tego wszystkiego, rozumiesz: dwoje znanych muzyków, którzy chodzili do tego samego liceum i byli kiedyś parą. – Ludzi takich jak ja? – pyta. Hieny. Krwiopijców. Złodziei dusz. – Dziennikarzy – odpowiadam. – Lubicie bajki. – Cóż, kto nie lubi? – mówi Vanessa. – Chociaż życie tej dziewczyny w niczym nie przypomina bajki. Straciła całą rodzinę w wypadku samochodowym. Wzdryga się teatralnie; tak opowiada się o cudzych nieszczęściach, które nie mają z nami nic wspólnego; które kompletnie nas nie obchodzą i nigdy nie będą obchodzić. W życiu nie uderzyłem kobiety, ale przez minutę mam ochotę walnąć ją w twarz, żeby poczuła namiastkę bólu, o którym mówi z taką obojętnością. Ale opanowuję się, a ona nieświadoma ciągnie temat. – A skoro mowa o bajkach, czy ty i Bryn planujecie dziecko? Ciągle ją widuję w tabloidowych zestawieniach gwiazd w ciąży. – Nie – odpowiadam. – Nic mi o tym nie wiadomo. STRONA 19Bryn znajduje się poza podejrzeniami – i jestem cholernie pewien, że Vanessa o tym wie, ale jeśli pogawędka o rzekomej ciąży Bryn pomoże odwrócić uwagę dziennikarki, nie ma sprawy. – Nic ci o tym nie wiadomo? Wciąż jesteście ze sobą, prawda? Boże, ten głód w jej oczach. Mimo całego gadania o dogłębnych analizach, mimo wszystkich swoich umiejętności śledczych niczym się nie różni od reszty dziennikarskich hien i paparazzi umierających z pragnienia, żeby jako pierwsi ogłosić wielką nowinę, czy to o narodzinach: „Adam i Bryn spodziewają się bliźniaków?”, czy to o śmierci: „Bryn oświadcza Wilde Manowi: »Z nami koniec!«”. Ani jedno z tych zdań nie jest prawdziwe, ale bywają tygodnie, kiedy oba równocześnie widuję na okładkach rozmaitych plotkarskich szmatławców. Myślę o domu w gdzie mieszkamy z Bryn. Czy raczej gdzie się mijamy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz spędziliśmy w nim razem więcej niż tydzień. Ona kręci dwa, trzy filmy rocznie i właśnie założyła firmę producencką. Więc jeśli wziąć pod uwagę jej zdjęcia, promocje filmów i polowanie na prawa autorskie do przyszłych produkcji oraz moją pracę w studiu i trasy, to nasze harmonogramy dokładnie się mijają. – Mhm, Bryn i ja wciąż jesteśmy ze sobą – oświadczam. – I Bryn nie jest w ciąży. Zaczęła tylko ostatnio nosić te wiejskie bluzki, więc wszyscy od razu zakładają, że chce ukryć brzuch. A to nieprawda. Prawdę mówiąc, czasami się zastanawiam, czy nie ubiera się tak celowo, by wywołać plotki o ciąży i w pewnym sensie sprowokować los. MARZY o dziecku. Chociaż oficjalnie uchodzi za dwudziestoczterolatkę, w rzeczywistości ma dwadzieścia osiem; twierdzi, że zegar tyka i tak dalej. Ale ja skończyłem dopiero dwadzieścia jeden lat, a jesteśmy ze sobą tylko od roku. Nie obchodzą mnie zapewnienia Bryn, że mam dojrzałą duszę i zebrałem sporo doświadczenia życiowego. Nawet gdybym skończył czterdziestkę i gdybyśmy świętowali dwudziestą rocznicę wspólnego życia, nie chciałbym mieć z nią dziecka. – Dołączy do ciebie w trasie? Na samą wzmiankę o trasie czuję, jak gardło mi się zaciska. Trasa trwa sześćdziesiąt siedem dni. SZEŚĆDZIESIĄT SIEDEM. W wyobraźni klepię się po kieszeniach, szukając buteleczki z tabletkami, po czym uspokajam się, gdy je znajduję – mam jednak dość rozumu, by ich nie łykać na oczach Vanessy. – Co? – pytam. STRONA 20– Czy Bryn dołączy do ciebie? Wyobrażam sobie Bryn w trasie z jej stylistami, trenerami pilatesu, z najnowszą dietą z surowych produktów. – Może. – Jak ci się podoba życie w Los Angeles? – pyta Vanessa. – Nie wydajesz się typowym Kalifornijczykiem. – Żar, ale suchy – odpowiadam. – Co? – Nic. Taki żart. – Och. Okej. Przygląda mi się sceptycznie. Nie czytam już wywiadów z samym sobą, ale kiedy to robiłem, często natykałem się na określenia w rodzaju „nieprzenikniony” i „arogancki”. Naprawdę ludzie tak mnie widzą? Na szczęście zaplanowana na wywiad godzina dobiega końca. Vanessa zamyka notes i prosi o rachunek. Patrzę na Aldousa, w jego pełne ulgi oczy, by dać mu znak, że kończymy. – Miło było cię poznać, Adamie – mówi dziewczyna. – Aha, ciebie też – kłamię. – Muszę powiedzieć, że jesteś zagadką. – Uśmiecha się i jej zęby błyskają nienaturalną bielą. – Ale ja lubię łamigłówki. Podobają mi się twoje teksty, te wszystkie mroczne obrazy ze Strat w ludziach. I teksty z nowego albumu, też bardzo tajemnicze. Nie wiem, czy słyszałeś, ale niektórzy krytycy powątpiewają, czy Drań, frajer, słonko dorówna siłą wyrazu Stratom w ludziach... Wiem, czego się spodziewać. Spotykałem się z tym wcześniej. Tak właśnie robią dziennikarze. Cytują opinie innych krytyków, by w ten sposób, nie wprost, wyrazić własne. I wiem, o co NAPRAWDĘ pyta, nawet jeśli nie na głos: „Jakie to uczucie wiedzieć, że jedyna wartościowa rzecz, jaką stworzyłeś w życiu, ma źródło w największej stracie?”. Nagle czuję, że mam dość. Bryn i jej rzekoma ciąża. Vanessa z kroniką z mojego liceum. Myśl, że nie ma nic świętego. Że wszystko jest pożywką dla mas. Że moje życie należy do wszystkich, tylko nie do mnie. Sześćdziesiąt siedem dni. SZEŚĆDZIESIĄT SIEDEM, SZEŚĆDZIESIĄT SIEDEM. Odpycham stolik tak mocno, że szklanki z wodą i piwem lądują na kolanach dziennikarki. – Co jest...? – Wywiad skończony! – warczę. STRONA 21– Wiem. Czemu się na mnie wyładowujesz? – Bo jesteś zwykłą hieną! To nie ma, cholera, nic wspólnego z muzyką. Chodzi tylko o to, żeby rozedrzeć wszystko na strzępy. Z rozbieganym spojrzeniem Vanessa sięga po dyktafon. Zanim ma szansę znowu go włączyć, chwytam go i ciskam nim o blat, roztrzaskując w drobny mak, a potem na dodatek wrzucam do szklanki z wodą. Ręka mi drży, serce wali i czuję, że zaczyna się atak paniki, jeden z tych, kiedy jestem pewien, że umrę. – Coś ty narobił?! – wrzeszczy dziennikarka. – Nie mam zapasowej kopii. – I dobrze. – Jak teraz napiszę tekst?! – Nazywasz TO tekstem? – Owszem. Niektórzy z nas muszą zarabiać na życie, ty nadęty, rozhisteryzowany dup... – Adam! – Aldous zjawia się u mojego boku, kładzie na stoliku trzy studolarowe banknoty. – Na nowy – zwraca się do Vanessy, wyprowadza mnie z restauracji i pakuje do taksówki. Rzuca następną studolarówkę kierowcy, kiedy ten odmawia współpracy na widok mojego wybuchu. Sięga do mojej kieszeni po buteleczkę z lekiem, wytrząsa na dłoń tabletkę i niczym niedźwiedziowata mamuśka rozkazuje: – Otwórz usta. Czeka, aż znajdziemy się parę przecznic od mojego hotelu, aż w jednym długim zaciągnięciu wypalę dwa papierosy i połknę kolejną tabletkę przeciwlękową. – Co tam się stało? Opowiadam o jej pytaniach o „czarną dziurę”. O Bryn. O Mię. – Nie martw się. Możemy zadzwonić do „Shuffle”. Zagrozimy, że zrezygnujemy z wywiadu na wyłączność, jeśli nie znajdą innego reportera. Nawet jeśli sprawa wycieknie i przez parę dni narobi szumu w tabloidach albo w „Grabberze”, to żadna historia. Samo przyschnie. Mówi to wszystko spokojnie, tonem: „Hej, to tylko rock’n’roll”, ale w jego oczach dostrzegam niepokój. – Nie mogę, Aldous. – Nie przejmuj się. Nie musisz. To tylko artykuł. Damy sobie radę. – Nie chodzi tylko o to. Nie mogę tego robić. Wszystkiego. Aldous, który jak podejrzewam, nie przespał ani jednej całej nocy, odkąd jeździł w trasy z Aerosmith, na parę sekund traci STRONA 22rezon. Potem włącza znowu tryb menedżera. – Po prostu masz syndrom wypalenia przed trasą. Zdarza się najlepszym – zapewnia. – Ale kiedy już ruszymy, kiedy staniesz twarzą w twarz z tłumem, kiedy poczujesz tę miłość, tę adrenalinę, tę muzykę, wróci ci energia. To znaczy, jasne, będziesz kompletnie wypruty, ale wypruty na wesoło. A w listopadzie, jak to wszystko się skończy, możesz wyjechać i pobyczyć się na jakiejś wyspie, gdzie nikt nie będzie wiedział, kim jesteś, gdzie psa z kulawą nogą nie obchodzi Shooting Star. Ani dzi-ki Adam Wilde. Listopad? Teraz jest sierpień. To trzy miesiące. A trasa trwa sześćdziesiąt siedem dni. SZEŚĆDZIESIĄT SIEDEM. Powtarzam te słowa w myślach jak mantrę, tyle tylko że wywierają skutek przeciwny do tego, jaki powinna wywoływać mantra. Sprawiają, że mam ochotę wyrywać sobie włosy garściami. Jak powiem Aldousowi, jak powiem im wszystkim, że muzyka, adrenalina, MIŁOŚĆ – wszystkie rzeczy pozwalające zmniejszyć przytłaczający mnie ciężar, że to wszystko zniknęło? Został tylko wir. A ja stoję na samej krawędzi. Dygoczę na całym ciele. Tracę kontrolę. Co z tego, że dzień ma tylko dwadzieścia cztery godziny, skoro czasem przetrwanie nawet jednej wydaje się równie niemożliwe jak wspięcie się na Everest? STRONA 23Rozdział drugi Igła i nici, ciało i krew, złamane serce, błyszczący szew. Szwów brylantowe iskrzenie to gwiazdy nad moim więzieniem. STRONA 24Szwy Straty w ludziach, utwór 7 Aldous wysadza mnie przed hotelem. – Słuchaj, chłopie, myślę, że potrzebujesz trochę czasu, by ochłonąć. Więc słuchaj: daję ci wolne dzisiaj do końca dnia i anuluję wszystkie jutrzejsze spotkania. Lot do Londynu masz dopiero o dziewiętnastej; nie musisz się pojawiać na lotnisku przed siedemnastą. – Zerka na komórkę. – To ponad dwadzieścia cztery godziny, żebyś mógł robić, na co ci przyjdzie ochota. Zapewniam, poczujesz się znacznie lepiej. Zażyj trochę swobody. Przygląda mi się z wyrazem wykalkulowanej troski. Jest moim przyjacielem, ale też za mnie odpowiada. – Przesunę własną rezerwację – oświadcza. – Polecę jutro z tobą. Wstydzę się tego, jak ogromnie mu jestem wdzięczny. Latanie pierwszą klasą z członkami kapeli to żadna atrakcja. Zwykle tkwimy podłączeni do naszych wypasionych iPodów, ale wtedy przynajmniej nie jestem sam. Jeśli lecę samotnie, nigdy nie wiem, kogo posadzą obok mnie. Kiedyś trafił mi się japoński biznesmen, który gadał non stop przez bitych dziesięć godzin lotu. Zamierzałem poprosić, by mi znaleźli inne miejsce, ale nie chciałem wyglądać jak palantowaty gwiazdor rocka, który prosi, żeby mu znaleźli inne miejsce, więc siedziałem i kiwałem głową, nie rozumiejąc połowy z tego, co mówił. Jednak gdy zostaję naprawdę sam podczas tych długodystansowych lotów, to jeszcze gorsze. Wiem, że Aldous ma mnóstwo do zrobienia w Londynie. A konkretniej, że jeśli nie dotrze na jutrzejsze spotkanie z resztą kapeli i reżyserem teledysku, spowoduje to kolejne małe trzęsienie ziemi. Ale co tam. Powodów do awantur nazbierało się już zbyt wiele, by je zliczyć. Poza tym nikt nie będzie winił jego; będą obwiniać mnie. Dlatego zaciągam potężny dług wdzięczności, pozwalając Aldousowi zostać dzień dłużej w Nowym Jorku. Natychmiast przyjmuję propozycję, nawet jeśli bagatelizuję jego wspaniałomyślność, mrucząc tylko: „Okej”. STRONA 25– Fajnie. Przewietrz sobie głowę. Zostawię cię samego, nie będę nawet dzwonić. Mam cię odebrać stąd czy spotkamy się na lotnisku? Reszta kapeli zatrzymała się w centrum miasta. Po ostatniej trasie zaczęliśmy wynajmować osobne hotele i Aldous dyplomatycznie odwiedza na przemian mnie i ich. Tym razem mieszka z nimi. – Na lotnisku. Znajdę cię w hali odlotów – obiecuję. – W takim razie okej. Zamówię ci taksówkę na szesnastą. Do tego czasu po prostu odpoczywaj. Na wpół ściska mi rękę, na wpół mnie obejmuje, a potem wsiada z powrotem do taksówki i ulatnia się, by zająć się kolejnym punktem planu dnia – zapewne naprawianiem szkód, jakich narobiłem dzisiaj. Skręcam za róg do wejścia dla personelu i wracam do pokoju. Biorę prysznic, zastanawiam się, czy się nie położyć z powrotem. Sen jednak omija mnie nawet mimo pełnej apteczki psychofarmakologicznych wspomagaczy. Z okien siedemnastego piętra widzę popołudniowe słońce zalewające miasto ciepłą poświatą, przez co Nowy Jork w jakiś sposób wydaje się przytulny, lecz co również sprawia, że w pokoju jest klaustrofobicznie i gorąco. Wciągam czystą parę dżinsów i przynoszący szczęście czarny T-shirt. Chciałem go zachować na jutro, na początek trasy, ale czuję, że potrzebuję odrobiny fartu właśnie teraz, więc będzie musiał wyrobić podwójną szychtę. Włączam iPhone’a. Mam pięćdziesiąt dziewięć nowych mejli i siedemnaście wiadomości głosowych, w tym kilka od niewątpliwie wkurzonego PR-owca z wytwórni oraz garść od Bryn pytającej, jak poszło w studiu i jak się udał wywiad. Mógłbym jej powiedzieć, tylko po co? Jeśli opowiem o Vanessie LeGrande, Bryn zacznie się zamartwiać, że nadwerężyłem swój „publiczny wizerunek” w obecności dziennikarki. Próbuje wykorzenić ten mój nałóg. Tłumaczy, że za każdym razem, kiedy odstawiam cyrk przed mediami, jedynie zaostrzam im apetyt. „Przekonaj ich, że jesteś nudny i przewidywalny, Adamie, to przestaną tyle o tobie pisać” – radzi mi nieustannie. Kłopot w tym, że gdybym jej wyjaśnił, które pytanie mnie wkurzyło, pewnie też nadwerężyłaby swój publiczny wizerunek. Myślę o słowach Aldousa, by uciec od tego wszystkiego, wyłączam smartfona i rzucam go na szafkę nocną. Potem zgarniam czapkę, ciemne okulary, tabletki oraz portfel i zamykam za sobą
.
  • 6nioz2qihd.pages.dev/838
  • 6nioz2qihd.pages.dev/804
  • 6nioz2qihd.pages.dev/555
  • 6nioz2qihd.pages.dev/274
  • 6nioz2qihd.pages.dev/181
  • 6nioz2qihd.pages.dev/89
  • 6nioz2qihd.pages.dev/630
  • 6nioz2qihd.pages.dev/129
  • 6nioz2qihd.pages.dev/80
  • 6nioz2qihd.pages.dev/485
  • 6nioz2qihd.pages.dev/812
  • 6nioz2qihd.pages.dev/912
  • 6nioz2qihd.pages.dev/778
  • 6nioz2qihd.pages.dev/149
  • 6nioz2qihd.pages.dev/319
  • zostań jeśli kochasz za darmo